Walka z korupcją przybiera na sile. Ogromną rolę odgrywa w niej wprowadzona w latach 70. ubiegłego wieku amerykańska regulacja prawna Foreign Corrupt Practices Act (FCPA), której przepisy jednoznacznie zakazują amerykańskim przedsiębiorcom składania propozycji korupcyjnych lub nakłaniania do działań korupcyjnych poza granicami Stanów.
Należy zauważyć, że termin „amerykański przedsiębiorca" jest traktowany wyjątkowo szeroko. Zarówno definicja adresata przepisów, jak i interpretacja tego pojęcia, przyjęta przez amerykańskie władze, są otwarte i odnoszą się do podmiotów notowanych na amerykańskich giełdach papierów wartościowych, spółek inkorporowanych w USA, ale również do każdego innego przedsiębiorcy, który biznesowo jest powiązany ze Stanami. W ekstremalnych przypadkach nawet płatność w USD, spedycja towaru przez terytorium USA lub sprzedaż do amerykańskich kontrahentów może być uznana za takie powiązanie.
W praktyce więc ustawa ma zastosowanie właściwie do każdej osoby fizycznej, która działa w imieniu podmiotów mających swoją siedzibę na terenie Stanów, łącznie ze spółkami córkami, niezależnie, czy jest to dyrektor, pracownik czy akcjonariusz działający w imieniu firmy. Przepisy FCPA mają również zastosowanie do wszystkich osób działających na rzecz firmy, a więc jej pośredników, agentów, księgowych czy prawników. Na tym nie koniec. Zasięg FCPA nie ogranicza się do amerykańskich firm, ich oddziałów lub spółek córek. Za naruszenie amerykańskiego prawa może odpowiadać każdy, kto prowadzi działalność w Stanach bądź współpracuje z podmiotami mającymi tam swoją siedzibę, a także każdy, kto dokonuje transakcji finansowych poprzez amerykański system bankowości. Każdy zatem przedsiębiorca współpracujący z dostawcami, klientami bądź osobami fizycznymi mającymi siedzibę lub konto w USA może za to odpowiadać.
Największe kary, jakie zostały nałożone na firmy w związku z naruszeniem amerykańskiego prawa, wcale nie dotyczyły amerykańskich spółek. W pierwszej dziesiątce znajdziemy niemiecki Siemens (kara 800 mln USD w 2008 r.), japoński JGC (218 mln w 2011 r.), niemiecki Daimler (181 mln w 2010 r.) czy francuski Alcatel-Lucent (137 mln USD w 2011 r.).
Do przykładów obrazujących, jak szeroki jest zakres stosowania amerykańskiej ustawy, należy Siemens. Niemiecka spółka została ukarana za to, że jej pracownicy (nie-Amerykanie) oferowali łapówki urzędnikom w Argentynie. Amerykańską ustawę zastosowano, bo papiery wartościowe Siemensa były notowane na giełdzie w USA. Kara 800 mln USD nałożona na spółkę nie wyczerpuje listy konsekwencji. W sprawie Siemensa amerykański Departament Sprawiedliwości postawił w stan oskarżenia ośmiu pracowników szczebla kierowniczego. Żaden nie był obywatelem USA.