Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt zmian w kodeksie karnym i zaostrza kary dla świadków, którzy w zeznaniach mijają się z prawdą. Przed sądem świadkowie i biegli kłamią, tymczasem liczba wyroków za składanie fałszywych zeznań od lat spada. Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza to zmienić. Tak więc, od kwietnia 2016 r. za składanie fałszywych zeznań, które mają służyć za dowód w postępowaniu sądowym, lub za zatajenie prawdy grozić ma od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia (do tej pory do trzech lat).
Na tyle samo trafią za kratki ci, którzy zeznają nieprawdę, bo boją się o zdrowie i życie własne lub najbliższych. Jeszcze surowiej (do dziesięciu lat więzienia) karani będą biegli, rzeczoznawcy, tłumacze, którzy przedstawią sądowi fałszywą opinię lub tłumaczenie. Zdania ekspertów o tych propozycjach są podzielone. Zbigniew Ziobro, nowy minister sprawiedliwości, od dawna słynie z zaostrzania kar, a to często nie przynosiło oczekiwanego skutku. Sądy nie lubią bowiem być zmuszane do surowego wyrokowania przez podnoszenie widełek kar.
Tym razem jednak może się okazać, że minister wybrał właściwy kierunek. Ludzka krzywda, jaką mogą spowodować fałszywe zeznania, może się bowiem okazać nie tylko ogromna, ale i nie do naprawienia. Jeśli więc świadek się boi, to niech o tym sądowi powie. Od niedawna w takiej sytuacji może liczyć na ukrycie danych osobowych i ochronę. Jeśli nie, niech mówi prawdę. Kiedy bowiem kłamstwo wyjdzie na jaw, konsekwencje wysokiej kary mogą się okazać dużo bardziej realne niż gniew podsądnego czy jego kompanów.