Co gorsza, nie wszystkie są od razu dostrzegalne. Niektóre grasują w naszym wnętrzu. Część pustoszy najświatlejsze umysły, zapełniając ubytki eklektyczną miazgą. W świecie dekodowanym przez nową zawartość mózgowia nie ma autorytetów ani barier, wszystko wydaje się w zasięgu ręki, największe nonsensy uchodzą za prawdy objawione. Ideologiczne waśnie potrafią odgrodzić jednych od drugich rowem nie do przebycia, a litery prawa – przeistoczyć się w substancję o właściwościach ektoplazmy, która wydostaje się z twarzoczaszki medium, lśni tajemnym blaskiem, wszelako nic to nie znaczy. Medium może zaś zaimprowizować dowolny seans spirytystyczny, jako że prawo to właśnie ono.