Reklama

Ile kontroli, ile zaufania - komentuje Jerzy Kowalski

Cesarz to ma klawe życie. Nikt go nie kontroluje. Nikt nie sprawdza. No, najwyżej dogląda tronu, by chronić go i bronić przed złem i zamachami. Kontroli natomiast od samiutkiego urodzenia do samej śmierci podlegamy my wszyscy.

Publikacja: 27.07.2018 02:00

Ile kontroli, ile zaufania - komentuje Jerzy Kowalski

Foto: 123RF

Zaczyna się od specjalistów od Apgara, którzy zaraz po porodzie w pierwszej, trzeciej, piątej i dziesiątej minucie poddają inspekcji funkcjonowanie naszych narządów i innych noworodkowych szczegółów, kończy zaś na ostatnim sprawdzaniu ciśnienia krwi, badaniu poziomu krwi w organiźmie, czy monitorowaniu pracy serca albo zanikającego pulsu. Można by rzec: nie ma ma życia bez kontroli. Nawet w miłości jest sporo miejsca na procesy kontrolne. Nie bez powodu powiedzenie „Kochaj, ale sprawdzaj" ma wielu zwolenników, no i oczywiście zwolennniczek. W nieodległej przeszłości powodzeniem wśród aktywu społecznego cieszyły się frazy: „Kontrola podstawą zaufania" czy też „Zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza".

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: "Szturm na KRS", czyli wielka awantura o nic
Opinie Prawne
Kalikst Nagel: Centralny Port Komunikacyjny, polonizacja i zmiana myślenia
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Nadchodzą sędziowskie Pompeje?
Opinie Prawne
Patrycja Gołos: Czy rząd zda egzamin z deregulacji?
Opinie Prawne
Ilona Jędrasik: Plan zarządzania Puszczą Białowieską to plan maksimum dla ludzi i przyrody
Reklama
Reklama