Wyrok ETPC w sprawie skarg Al-Nashiriego oraz Abu Zubaydaha przeciwko Polsce
ożywił dyskusję o kondycji praw człowieka w polskim systemie penitencjarnym. Przy okazji tego głośnego postępowania warto przypomnieć, że faktyczna realizacja zasady humanitaryzmu w więzieniach to temat codzienny, ale najczęściej przechodzący bez echa i niewychodzący poza mury zakładów karnych.
Nie ulega wątpliwości, że sprawa, która budzi słuszne oburzenie, jest także bardzo medialna ze względu na elementy międzynarodowe – CIA, Guantanamo, Afganistan. A w tle tortury, Polska, USA, sojusz i wojna. Problem poniżającego traktowania osadzonych dotyczy jednak wielu aresztów śledczych i zakładów karnych w całym kraju.
Skala jednostkowych problemów nie robi takiego wrażenia jak tajne więzienia CIA, ale wtórna penalizacja wyrażająca się w stałym napiętnowaniu osób osadzonych oraz ich codzienne problemy, dotyczące choćby kąpieli przysługujących raz w tygodniu czy podawania przeterminowanych produktów, to zagadnienia, które trzeba regularnie przypominać.
Zgodnie z art. 4 kodeksu karnego wykonawczego kary, środki karne, zabezpieczające i zapobiegawcze wykonuje się w sposób humanitarny, z poszanowaniem godności ludzkiej skazanego. Zakazuje się tortur lub nieludzkiego albo poniżającego traktowania i karania skazanego. Przeniesienie tego przepisu (o którym się mówi, że wywodzi się aksjologicznie z imperatywu kategorycznego Immanuela Kanta i jest naczelną zasadą prawa karnego wykonawczego) na grunt codziennej rzeczywistości wygląda mało optymistycznie.