Poseł i senator a wynagrodzenie parlamentarne

Poseł bądź senator, który obejmuje stanowisko rządowe, nie może pobierać jakiegokolwiek wynagrodzenia parlamentarnego. Tak wynika z dosyć skąpych przepisów regulujących tę sytuację – pisze Jacek Kędzierski.

Publikacja: 30.12.2014 08:47

Jacek Kędzierski

Jacek Kędzierski

Foto: materiały prasowe

Jest sprawą dość oczywistą, że poseł zostawszy szefem dyplomacji powinien się koncentrować na polityce międzynarodowej i wojaże po Kujawach i Pomorzu raczej byłyby dla niego zbytecznym zajęciem. Ostatnie wydarzenia polityczne wskazują, że nie wszyscy skłonni są ten pogląd podzielać.

O co w tym wszystkim chodzi, by nie powiedzieć trywialnie, że chodzi o pieniądze. Prawnicy w takich razach mawiają, że chodzi o przepisy prawa. Albo o ich omijanie, albo też o niezrozumienie i błędną wykładnię. Ktoś albo nie zna ustawy, albo też nie zrozumiał, co przepisy ustawy do niego mówią.

W sprawie „koniunkcji" piastowania funkcji parlamentarzysty i stanowiska ministra przepisów jest niewiele, bo raptem cztery, a jeżeli chodzi o konsekwencję dla otrzymywanego z tego tytułu uposażenia, to dwa, zawarte w dwóch aktach prawnych.

Chodzi o ustawę z 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora i ustawę z 31 lipca 1981 r. o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. W pierwszej miarodajne są przepisy art. 25 ust. 1 i 2 oraz 32 ust. 1, z drugiej natomiast art. 4 ust. 2.

W świetle tych przepisów zasady wynagrodzenia parlamentarzystów są proste. Przysługuje im uposażenie poselskie lub senatorskie, zwane dalej „uposażeniem", wypłacane miesięcznie, także za niepełne miesiące sprawowania mandatu.

Uposażenie to odpowiada wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat. Zasady te odnoszą się do parlamentarzystów „zawodowych".

Czy coś się zmienia w stosunku do osób, łączących funkcję parlamentarzysty i stanowisko ministerialne? Otóż tak. Zgodnie z art. 32. 1. ustawy o wykonywaniu mandatu; do posła i senatora zajmującego jednocześnie kierownicze stanowisko państwowe nie stosuje się wielu przepisów regulujących jego wynagrodzenie. W tym zakresie następuje odesłanie ustawy z 31 lipca 1981 r. o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Art. 4 ust 2 tej ustawy mówi zarówno nam, jak i posłom i senatorom, że osobie zajmującej kierownicze stanowisko państwowe, która pełni również inną funkcję, przysługuje jedno, wybrane przez nią wynagrodzenie przewidziane w przepisach niniejszej ustawy bądź w odrębnych przepisach.

To prawo wyboru wynagrodzenia jest trochę przestarzałe i uległo derogacji przez art. 32 ust 2. Ustawy o wykonywaniu mandatu, która, jako posteriori derogat priori.

A zatem poseł lub senator zostawszy ministrem lub wiceministrem przestaje pobierać jakiekolwiek wynagrodzenie z tytułu sprawowanego mandatu i otrzymuje wynagrodzenie jako osoba zajmująca kierownicze stanowisko państwowe. Parlamentarzystę będącego ministrem pod względem finansowym nic z Sejmem, ani też z Senatem nie łączy – jest to zasada którą można wyinterpretować z kilku przepisów ww. ustaw. Nic nie łączy, a przynajmniej nie powinno łączyć, a jeżeli łączy, to jest to oznaką niewłaściwego stosowania ww. przepisów. Parlamentarzysta z chwilą powołania na stanowisko ministra lub wiceministra przechodzi na utrzymanie budżetu innej instytucji. Zasada ta dotyczyć powinna wszelkich możliwych rozliczeń np. zwrotu jakichkolwiek wydatków, o ile przepisy szczególne taki zwrot przewidują.

Czy to tak trudno zrozumieć? Ostatnie wydarzenia wskazują, że jednak trudno.

CV

Autor jest łódzkim adwokatem

Jest sprawą dość oczywistą, że poseł zostawszy szefem dyplomacji powinien się koncentrować na polityce międzynarodowej i wojaże po Kujawach i Pomorzu raczej byłyby dla niego zbytecznym zajęciem. Ostatnie wydarzenia polityczne wskazują, że nie wszyscy skłonni są ten pogląd podzielać.

O co w tym wszystkim chodzi, by nie powiedzieć trywialnie, że chodzi o pieniądze. Prawnicy w takich razach mawiają, że chodzi o przepisy prawa. Albo o ich omijanie, albo też o niezrozumienie i błędną wykładnię. Ktoś albo nie zna ustawy, albo też nie zrozumiał, co przepisy ustawy do niego mówią.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Michał Zacharski: Areszt w państwie prawa. Chodzi nie tylko o immunitet
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Roman Giertych bierze się za „Kastę” i stawia sędziom najcięższe zarzuty
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar zrobi z Marcina Romanowskiego męczennika?
Opinie Prawne
Dariusz Lasocki: PKW odbierze PiS dotację? Komisja pod politycznym pręgierzem
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy renta wdowia jest sprawiedliwa? System emerytalny jest nie do utrzymania