Tobiasz Adam Kowalczyk - warto być prawnikiem

Prawnicy wewnętrzni lepiej rozumieją biznes i są tańsi niż kancelarie.

Aktualizacja: 01.03.2015 10:07 Publikacja: 28.02.2015 23:01

Tobiasz Adam Kowalczyk

Tobiasz Adam Kowalczyk

Foto: Rzeczpospolita

Jakie były pana początki w zawodzie prawnika?

Tobiasz Adam Kowalczyk: Moja kariera zaczęła się niestandardowo. Na czwartym roku studiów postanowiłem uczyć się języka hiszpańskiego i stwierdziłem, że najlepiej byłoby to robić w Hiszpanii. W tym czasie otrzymałem informację, że Komisja Europejska organizuje projekt wolontariacki w Ameryce Łacińskiej dla 12 ochotników z Europy. Zakwalifikowałem się do niego i ostatecznie wylądowałem w Kostaryce. Powierzono mi tam wiele różnych obowiązków. Pracowałem m.in. w firmie agroturystycznej, w której pomagałem konstruować oferty i ogólne warunki umów oraz tłumaczyć je na język angielski. Musiałem więc zgłębić arkana prawa kostarykańskiego. Później udało mi się dostać na praktyki do jedynej w tym regionie Ambasady RP i tam poznałem specyfikę pracy dyplomatycznej. Było to bardzo cenne doświadczenie, które wywarło przemożny wpływ na moje życie.

Po powrocie do kraju rozpocząłem karierę w dużej kancelarii w Poznaniu. Zajmowałem się w niej głównie bieżącą obsługą dużych spółek. Czasami praca ta bywała monotonna i powtarzalna. Polegała na siedzeniu od rana do wieczora przed komputerem i sporządzaniu pism procesowych oraz umów. Praktycznie nie miałem kontaktów z innymi ludźmi. Wtedy zacząłem się zastanawiać, czy to jest rzeczywiście to, co chciałbym robić w życiu. W tym czasie Samsung Electronics nabyła zorganizowaną część przedsiębiorstwa w postaci dwóch fabryk od Amiki Wronki SA i pojawiło się ogłoszenie, że firma poszukuje prawnika wewnętrznego.

I tym sposobem trafił pan do dużego przedsiębiorstwa.

Tak. W Samsungu zostałem od razu rzucony na głęboką wodę. Był to start-up spółki w Polsce i działo się naprawdę wiele. Zajmowałem się wszelkimi sprawami, jakie miały związek z prawem, począwszy od administracji, finansów, a kończąc na zakupach i logistyce.

Czym różni się praca prawnika w przedsiębiorstwie od pracy w kancelarii?

W kancelarii prawnicy są najczęściej umiejscowieni w różnych działach. Kierowane do nich problemy prawne i zapytania są z reguły powtarzalne i mieszczą się w określonej dziedzinie prawa. Prawnik w przedsiębiorstwie każdego dnia spotyka się z nowymi wyzwaniami. Zazwyczaj są zupełnie niepodobne do tych, którym stawiał czoło wcześniej. Nie twierdzę, że od początku byłem do tej roli doskonale przygotowany. Gdy pojawiały się poważniejsze problemy prawne, zawsze miałem ten komfort, że mogłem zaangażować kancelarie zewnętrzne.

Warto też wspomnieć, iż firmy coraz częściej decydują się na prawników wewnętrznych. Lepiej rozumieją oni biznes i kosztują firmę relatywnie mniej niż zewnętrzne kancelarie. Jeżeli delegujemy zadania na zewnątrz, to trzeba wprowadzić w tematykę prawników, którzy się nimi zajmą. Ostatecznie może się okazać, że widzą oni problem tylko w wąskim kontekście prawnym, bez uwzględnienia specyfiki biznesu. Prawnik wewnętrzny ma tę przewagę, że orientuje się w sytuacji firmy na bieżąco. Może szybciej i celniej doradzić menedżerom, stosując jednocześnie strategię i wytyczne narzucone przez centralę.

Wspomniał pan, że dla firmy relatywnie mniejszym kosztem jest zatrudnienie prawnika niż korzystanie z zewnętrznych usług prawnych. A jak wygląda sytuacja z perspektywy prawnika? Czy w przedsiębiorstwie można zarabiać podobnie jak kancelarii?

Wszystko zależy od naszej pozycji w kancelarii czy w przedsiębiorstwie. Ja z moimi doświadczeniami mogę jednak powiedzieć, że dużo korzystniej jest pracować jako prawnik wewnętrzny w firmie i nie mam tu na myśli jedynie aspektów finansowych.

Zajmuje się pan przede wszystkim compliance. Co to takiego?

Compliance oznacza przede wszystkim działanie zgodne z prawem, zarówno lokalnym, jak i międzynarodowym, jak również z wewnętrznymi regulacjami, politykami i standardami obowiązującymi w firmie. To zagadnienie multidyscyplinarne. Skuteczny program compliance pozwala przedsiębiorcy minimalizować ryzyko związane z naruszeniami, jakich mogą się dopuścić zarówno pracownicy, organy spółki, jak i kontrahenci. Mamy wielu interesariuszy, którzy obserwują, co robimy, i oceniają nas. Dzięki sprawnie działającemu systemowi compliance jesteśmy w stanie zapewnić, że działania spółki nie naruszą żadnych norm. W konsekwencji ograniczamy ryzyko związane z ewentualnymi karami finansowymi, stratami wizerunkowymi czy kosztami działań naprawczych.

Czy to jest nisza?

Myślę, że cały czas tak. Gdy prowadzę rekrutację do swojego zespołu, to większość młodych prawników nie umie odpowiedzieć na pytanie, co to jest compliance. Oceniam jednak, że najbliższe trzy lata zmienią dużo w postrzeganiu tej problematyki przez przedsiębiorców i praktyków.

Jest pan także mediatorem.

Zgadza się. Tematyka mediacji, w szczególności w sporach pracowniczych i między przedsiębiorcami, jest bardzo promowana przez partnerów społecznych. Na Zachodzie większość sporów załatwia się za pomocą mediacji, ponieważ to znacznie obniża koszty, procedury nie są uciążliwe i czasochłonne, a stronom łatwiej w ten sposób wypracować porozumienie. Wspólne dochodzenie do kompromisu eliminuje relacje wygrany–przegrany. Właśnie dlatego wykorzystuję mediację w mojej pracy. Prowadzę bardzo mało sporów z przedsiębiorcami. Większość problemów, które się pojawiają, załatwiam ugodowo.

Prowadzi pan lekcje prawa w liceum. W jaki sposób został pan nauczycielem?

Do liceum trafiłem za sprawą Okręgowej Izby Radców Prawnych w Poznaniu, która prowadzi program „Prawo w szkole" promujący edukację prawną dzieci i młodzieży. Sama idea jest bardzo szczytna, gdyż pro bono mogę przedstawiać młodym ludziom praktyczne formy wykorzystywania wiedzy prawniczej, jednocześnie budując wśród nich świadomość prawną. Praca z uczniami daje mi bardzo dużo satysfakcji.

Co można zrobić, żeby wybić się na rynku prawniczym?

Przede wszystkim trzeba mieć jakąś wizję swojej osoby na najbliższe trzy, pięć, dziesięć lat i konsekwentnie ją realizować. W życiu każdego z nas zawsze pojawiają się możliwości, które mogą nigdy się nie powtórzyć. Trzeba je wykorzystać w danym momencie. Z pewnością ciężko jest rozpocząć karierę w przedsiębiorstwie, nie mając solidnych podstaw wyniesionych wcześniej z kancelarii. Zapewne truizmem będzie stwierdzenie, że jeżeli młody człowiek chce rozwijać swoją karierę w kancelarii, to powinien wybrać jakąś specjalizację. Ważne jest jednak, by bacznie przyglądać się trendom globalnym, tak by wybór ten dawał przewagę także w przyszłości. W pracy w przedsiębiorstwie niezbędne jest zrozumienie otoczenia biznesowego, w którym ma się funkcjonować, a także wiedza ogólna, pozwalająca szybko rekomendować optymalne rozwiązania.

—rozmawiała Dominika Pietrzyk

Tobiasz Adam Kowalczyk ma 31 lat. Jest radcą prawnym, zajmuje stanowisko Head of Legal w firmie Samsung Electronics

Jakie były pana początki w zawodzie prawnika?

Tobiasz Adam Kowalczyk: Moja kariera zaczęła się niestandardowo. Na czwartym roku studiów postanowiłem uczyć się języka hiszpańskiego i stwierdziłem, że najlepiej byłoby to robić w Hiszpanii. W tym czasie otrzymałem informację, że Komisja Europejska organizuje projekt wolontariacki w Ameryce Łacińskiej dla 12 ochotników z Europy. Zakwalifikowałem się do niego i ostatecznie wylądowałem w Kostaryce. Powierzono mi tam wiele różnych obowiązków. Pracowałem m.in. w firmie agroturystycznej, w której pomagałem konstruować oferty i ogólne warunki umów oraz tłumaczyć je na język angielski. Musiałem więc zgłębić arkana prawa kostarykańskiego. Później udało mi się dostać na praktyki do jedynej w tym regionie Ambasady RP i tam poznałem specyfikę pracy dyplomatycznej. Było to bardzo cenne doświadczenie, które wywarło przemożny wpływ na moje życie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem