Niechciany wspólnik gorszy od niechcianego małżonka

Wspólnota miłości czy przyjaźni łączy ludzi. Wspólnota majątkowa też. Niektórzy, oczywiście ci bardziej cyniczni i sceptyczni, twierdzą że ta ostatnia jednoczy ludzi szczególnie silnie i trwale. Tak jest na przykład w małżeństwie.

Publikacja: 17.03.2017 02:00

Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Problemu nie ma, gdy we wspólnotowym sejfie są akcje czy udziały, ale uprawnienia korporacyjne ma tylko jeden z małżonków. Tylko on zajmuje się sprawami spółki. Jest na przykład w radzie nadzorczej, znany jest wśród pracowników spółki i cieszy się ich szacunkiem. Decyduje też o czynnościach gospodarczych, negocjuje umowy, wpływa na politykę firmy - tym samym powiększa jej kapitał. Niestety bywa i tak, że wspólnota majątkowa – tak jak większość ludzkich spraw – ma swój kres. I wtedy zaczynają się kłopoty. Co zrobić, gdy w kantorku dużego warsztatu samochodowego nagle pojawi się nowa udziałowczyni, która nigdy w życie nie miała nic wspólnego z interesem motoryzacyjnym a do jej torebki z Versace spłynęły udziały na skutek orzeczonego właśnie rozwodu. Oczywiście też między byłymi małżonkami nie ma trwającej ongiś sielanki.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Opinie Prawne
Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama