Były szef rządu hiszpańskiego, była pani prezydent Łotwy, były prezes Nokii, były unijny komisarz ds. konkurencji, były redaktor naczelny dziennika „Financial Times”, austriacki ekonomista, holenderski architekt, grecki profesor politologii wykładający w Oksfordzie. To oni m.in. będą się zastanawiać nad przyszłością Europy w ramach obrad tzw. grupy refleksyjnej.
Dołączy do nich Lech Wałęsa, którego kandydaturę wspierał osobiście Donald Tusk. Premier w ostatnim czasie wielokrotnie powtarzał, jak ważny jest dla niego interes Polski i jak bardzo w obronie tego interesu niektórzy mu przeszkadzają. Wskazywał na Lecha Kaczyńskiego, który wbrew woli szefa rządu przyleciał na szczyt w Brukseli, wypychając z sali posiedzeń ministra spraw zagranicznych i ministra finansów. Zarówno współpracownicy premiera, jak i wielu publicystów zarzucało prezydentowi, iż jest nieprzygotowany do zajęć, nie wie nic na temat pakietu klimatycznego, nie będzie w stanie wypowiedzieć się składnie na temat światowego kryzysu finansowego, gdyż jest ekonomicznym ignorantem. Ergo: Kaczyński ośmiesza Polskę.
W tym samym czasie, gdy prezydent był określany jako płaczący bachor na wrotkach, Donald Tusk namaszczał Lecha Wałęsę na „europejskiego mędrca”.Powstaje nieodparte wrażenie, iż Tuskowi słowo „mędrzec” pomyliło się ze słowem „bohater”.
Bohaterowie nie muszą być mędrcami, podobnie jak nie wszyscy mędrcy szczycą się czynami bohaterskimi. Gdyby chodziło o grupę „osób sławnych”, Wałęsa pasowałby do niej jak ulał. W przypadku mędrców jest to kandydatura wywołująca co najmniej zdziwienie. W ostatnich latach Wałęsa nie wykazywał się ani nadmierną wiedzą, ani zainteresowaniem sprawami europejskimi. Można chyba zaryzykować tezę, iż wie dużo mniej na temat pakietu klimatycznego, europejskiej polityki monetarnej, unijnej dyplomacji czy funkcjonowania Komisji Europejskiej niż Lech Kaczyński.
Co prowadzi nas do dręczącego pytania: jeśli prezydent RP działa na szkodę Polski, uczestnicząc bez odpowiedniego przygotowania w spotkaniu Rady Europejskiej, to jak nazwać działania premiera Tuska wciskającego na siłę Wałęsę do zacnego towarzystwa, które ma dyskutować o przyszłości Starego Kontynentu?