Reklama
Rozwiń
Reklama

Felieton Krzysztofa Feusette o Tadeuszu Rydzyku

Trudno traktować poważnie słowa ojca dyrektora o totalitaryzmie i o tym, że Polską od wojny aż do dziś nie rządzili nigdy ludzie "kochający po polsku".

Aktualizacja: 28.06.2011 20:07 Publikacja: 28.06.2011 20:03

Krzysztof Feusette

Krzysztof Feusette

Foto: Rzeczpospolita

Gorzej, że ksiądz, którego audytorium, choć liczone w autobusach, wciąż wynosi raptem 2 – 3 procent, pociągnął na dno absurdu ludzi, którzy z racji pełnionych obowiązków powinni zachować minimalną choćby powagę. Najpierw szef polskiej dyplomacji poskarżył się do Stolicy Apostolskiej. Jak ja się modliłem, żeby Watykan mu odpowiedział. Wyobrażacie sobie państwo, co by się działo, gdyby się Radek alias Radosław nie doczekał? Moim zdaniem był gotów uderzyć z tym do samej góry!

Dzieci piszą do św. Mikołaja, a on korespondowałby ze św. Piotrem albo Najwyższym. "Panie Boże, uprzejmie donoszę, że ojciec dyrektor bardzo brzydko na nasz rząd mówi, i na wszystkie poprzednie też brzydko, a ci z Krakowskiego to śpiewają, żebyś nam raczył wrócić ojczyznę wolną, jakbyśmy nie byli wolni.

A przecież u nas wolno i mówić, i śpiewać, co się chce. Panie Boże,  to pisałem ja, Sikorski Radosław  z Emeszetu, ale kiedyś byłem  z Monu".

Ciekawe, co Pan Bóg odpowiedziałby Sikorskiemu, gdyby nie chciał go ukarać. Być może przypomniałby mu jego własne słowa sprzed kilku lat. "Co do ojca Tadeusza: będąc w rządzie, nigdy do telewizji Trwam nie chodziłem. Zadebiutowałem tam dopiero po przejściu do Platformy. – Pojechał pan do Torunia? – Gdzie tam... Zaczepili mnie w Sejmie. Udzieliłem wypowiedzi, bo Trwam to przecież elektorat, a ja walczę teraz o głosy dla Platformy".

Cóż, czasy się zmieniły, dziś Platforma walczy o głosy na lewicy i w związku z tym skończyły się nastrojowe dedykacje – dla sympatycznego ojca Tadzia od równie sympatycznego pana Radzia.

Reklama
Reklama

Zaprawdę wielka musi być siła rażenia tego pierwszego, skoro ledwie Sikorski dał spokój, już majaczy na horyzoncie Światowy Kongres Żydów. I wydaje oświadczenie, że z zadowoleniem list Sikorskiego przyjmuje, bo przecież ojciec dyrektor nie tylko Polskę obraził, ale i naród... żydowski. Prezydent Kongresu Ronald S. Lauder twierdzi, że Rydzyk, mówiąc: "Tragedią Polski jest to, że od 1939 roku Polską nie rządzą Polacy. Nie chodzi tu o krew ani przynależność. Oni nie kochają po polsku, nie mają serca polskiego", zasugerował "pośrednio", że polski rząd kontrolują Żydzi.

To odważna interpretacja i może pociągnąć za sobą następne.

W kolejce czekają już zapewne Światowy Kongres Kresowian, Światowy Kongres Ukraińców, Światowy Kongres Ludów Gruzji i Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego.  O nich także Rydzyk nie napomknął w swoim słynnym już skeczu.

Gorzej, że ksiądz, którego audytorium, choć liczone w autobusach, wciąż wynosi raptem 2 – 3 procent, pociągnął na dno absurdu ludzi, którzy z racji pełnionych obowiązków powinni zachować minimalną choćby powagę. Najpierw szef polskiej dyplomacji poskarżył się do Stolicy Apostolskiej. Jak ja się modliłem, żeby Watykan mu odpowiedział. Wyobrażacie sobie państwo, co by się działo, gdyby się Radek alias Radosław nie doczekał? Moim zdaniem był gotów uderzyć z tym do samej góry!

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Barbara Socha: W obliczu kryzysu demograficznego potrzebujemy nowego kontraktu społecznego
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wszyscy się cieszą, że Włodzimierz Czarzasty jest nowym marszałkiem
felietony
Jan Zielonka: Zapomniana wojna z Covid-19
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Recepta na pewną katastrofę Europy
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Napierała: Po co nam dziś IPN i polityka historyczna
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama