Adwokat Marek Derlatka w swoim artykule „Geje zaopiekują się dziećmi" („Rzeczpospolita" z 21 czerwca 2011 r.) przejął się losem polskiego społeczeństwa, które w ostatnim – jak twierdzi – czasie jest zaniedbywane przez swojego ustawodawcę. Jednym z widocznych tego znaków było
odrzucenie przez Sejm zaproponowanej przez izbę wyższą poprawki do ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, która w sposób wyraźny zakazywała pełnienia funkcji rodziny zastępczej oraz prowadzenia rodzinnego domu dziecka przez osoby o orientacji homoseksualnej.
Podręcznik spiskowych teorii dziejów
Marek Derlatka, mój kolega po fachu, a nie psycholog, z zacięciem dywaguje nad szkodliwym wpływem rodziny homoseksualnej na psychikę dziecka. Używa przy okazji określeń natury emocjonalnej, które w rzeczowej debacie – zwłaszcza prowadzonej przez prawnika i wykładowcę – są dyskredytujące. „Przejmowanie stylu życia", „pogwałcenie prawa naturalnego", „lobby homoseksualne", „promocja tego typu zachowań" – to cytaty raczej z podręcznika spiskowych teorii dziejów, a nie argumenty w naukowej debacie.
Co ciekawe, Derlatka podnosi także nowy argument w debacie publicznej nt. praw osób homoseksualnych, iż decyzja o wykreśleniu homoseksualności z międzynarodowej statystycznej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych nastąpiła stosunkowo niedawno (w 1990 r.), jest więc „dość świeża". Może więc - zdaniem Derlatki – nie być w pełni wiarygodna. Dla Marka Derlatki, prawnika, decyzja oficjalnej agendy ONZ, którego Polska jest krajem członkowskim, nie nabrała jeszcze mocy urzędowej po 21 latach obowiązywania.
Czy Derlatka chce takie vacatio legis zaproponować kobietom w przypadku ich praw wyborczych? Może powinny odczekać jeszcze, bo społeczeństwo nie jest gotowe na równe traktowanie kobiet i mężczyzn? Co z niewolnictwem? Ono przecież też kiedyś było naturalną częścią tak pochwalanego przez Kościół katolicki, wielu polityków, a wspomnianego przez Derlatkę prawa naturalnego.