Dziennikarze mają powody, by lubić Radosława Sikorskiego. Wystarczy zajrzeć od czasu do czasu na jego konto na Twitterze, by znaleźć tam gotowego, świeżutkiego newsa. Nie ma czym rozbudzić internautów popijających poranną kawę? Nie ma czego wrzucić na żółty pasek w sierpniowe południe? Minister spraw zagranicznych na pewno czymś nas zaintryguje.
Sikorski tweetuje od marca ubiegłego roku, ale tego lata jego aktywność jest wyjątkowa.
Specyficzne podejście
W połowie czerwca szef dyplomacji proponował Polakom, by spędzali wakacje w Egipcie i Tunezji: "Rodacy! Popierajmy arabskie demokracje. (...) W kurortach jest bezpiecznie. Ich gospodarki potrzebują sterydu".
Tymczasem na początku sierpnia, czyli półtora miesiąca później, MSZ wydało "aktualizację ostrzeżenia dla podróżujących do Tunezji". Czytamy w niej m.in.: "Osoby udające się do Tunezji powinny zachować czujność i stosować się do przepisów stanu wyjątkowego, który nie został jeszcze odwołany (natomiast odwołano w Tunisie godzinę policyjną). Zaleca się unikanie indywidualnych wycieczek (...) oraz zbędnych podróży do większych miast, gdzie nadal mogą wystąpić niepokoje społeczne. Dotyczy to w szczególności centralnych i południowych regionów Tunezji, a także obszarów graniczących z Libią i Algierią. Wszędzie należy unikać demonstracji i tłumnych zgromadzeń oraz budynków rządowych. (...) Wskazane jest zachowanie ostrożności z uwagi na zwiększone zagrożenie drobną przestępczością, głównie kradzieżami".