W tym tygodniu zobaczyliśmy w Sejmie zupełnie innego Donalda Tuska niż tego, którego znaliśmy z lat 2007-2014. Tuska, który dziś zdaje się rozumieć, że to błędy jego polityki z tamtych lat były przyczyną tego, że przez osiem ostatnich lat Polską rządziła ekipa Jarosława Kaczyńskiego. Tego samego Kaczyńskiego, który w poniedziałek wieczorem w przypływie politycznego szaleństwa zarzucił Tuskowi agenturalność na rzecz Niemiec. Po takim wybryku sfrustrowanego przegraną prezesa PiS każde exposé wyglądałoby na swoisty powrót do normalności.