Jerzy Surdykowski: Lepsza Polska jest możliwa

Idą wybory. Partie próbują umocnić twardy elektorat i coś ukraść z elektoratu przeciwnika.

Publikacja: 23.05.2023 03:00

Jerzy Surdykowski: Wszelkie „trzecie drogi” prowadzą zwykle do trzeciego świata, co też odczuliśmy n

Jerzy Surdykowski: Wszelkie „trzecie drogi” prowadzą zwykle do trzeciego świata, co też odczuliśmy na własnej skórze.

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Obiecanki bez pokrycia, kłamstwa i inwektywy, owcza skóra na wilczych grzbietach, odwołania do szczytnych wartości, które jutro będą podeptane. Tylko po to, aby zwycięzca zyskał przewagę – powiedzmy – 20 posłów w Sejmie i potem mógł spokojnie omijać konstytucję, kpić z wartości, wyłgiwać z obietnic i poniżać przegranych.

Znamy to, doświadczyliśmy wiele razy na własnej skórze. Czy ktoś jeszcze wierzy w taką demokrację? Cofam pytanie: odpowiedzią jest rosnący z roku na rok odsetek Polaków tęskniących za silną ręką jakiegoś „ojca narodu”.

Czy inna Polska jest możliwa? Hołownia z Kosiniakiem powiadają, że tak, jeśli oddamy głosy na ich „trzecią drogę”. Życzę wygranej, ale oni czy inny zwycięzca otrzyma w spadku 45 proc. wyborców, którzy myślą inaczej, ufają innym wartościom, ale przez cztery lata nie będą mieli wpływu na realia kraju; ani ich nie przekona, ani nie unieważni ich istnienia. Będą kisić się w bezsilnej frustracji. Zresztą wszelkie „trzecie drogi” prowadzą zwykle do trzeciego świata, co też odczuliśmy na własnej skórze.

Czytaj więcej

Kampania do europarlamentu już na dalekim horyzoncie

A jednak, lepsza Polska jest możliwa. Proponują ją autorzy książki „Umówmy się na Polskę” wydanej ostatnio przez krakowski Znak. Jest ich spora grupa złożona z naukowców, działaczy społecznych, nawet literatów. Propozycja sprowadza się do umocnienia wojewódzkich samorządów, powierzenia im sporego udziału w dochodach podatkowych i możliwości stanowienia lokalnego prawa, ograniczeniu wpływu centrali na lokalne decyzje. A więc także likwidacji wojewódzkiej dwuwładzy: rządzić ma wojewoda pochodzący z lokalnych wyborów. Senat nie będzie pochodził z partyjnej elekcji, lecz będzie emanacją samorządów. Taka Polska nikogo nie wydziedzicza i nie pozbawia praw.

Niech konserwatywne Podlasie i Podkarpacie odwołują się w wojewódzkich konstytucjach do wartości chrześcijańskich, zakazują aborcji i związków partnerskich. Niech postępowe Pomorze wraz z Warszawą finansują in vitro, afirmują takie związki i antykoncepcję. Niech nikt nie wtrąca się w konkursy na dyrektorów teatrów czy muzeów.

Jest tylko jeden problem: dla rządzącego dziś PiS samorządna Polska to spisek Sorosa i innych brukselskich albo nowojorskich szatanów.

Obiecanki bez pokrycia, kłamstwa i inwektywy, owcza skóra na wilczych grzbietach, odwołania do szczytnych wartości, które jutro będą podeptane. Tylko po to, aby zwycięzca zyskał przewagę – powiedzmy – 20 posłów w Sejmie i potem mógł spokojnie omijać konstytucję, kpić z wartości, wyłgiwać z obietnic i poniżać przegranych.

Znamy to, doświadczyliśmy wiele razy na własnej skórze. Czy ktoś jeszcze wierzy w taką demokrację? Cofam pytanie: odpowiedzią jest rosnący z roku na rok odsetek Polaków tęskniących za silną ręką jakiegoś „ojca narodu”.

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę