Reklama

Bogusław Chrabota: Groźny byłby tylko wielki kryzys

Upadek Credit Suisse nie spowoduje światowego kryzysu. Byłaby to zbyt poważna skaza na systemie bankowości Szwajcarii, który stoi na straży całej niezwykle silnej gospodarki.

Publikacja: 21.03.2023 03:00

Bogusław Chrabota: Groźny byłby tylko wielki kryzys

Foto: Bloomberg

Od początku kryzysu związanego z problemami Credit Suisse w redakcji „Rzeczpospolitej” jakoś nie mieliśmy wątpliwości, że trudności banku nie wyzwolą kryzysu podobnego do tego z 2008 roku. Upadający Lehman Brothers wywołał wtedy prawdziwą reakcję łańcuchową. Poważnie ucierpiała cała światowa gospodarka, łącznie z Polską. Inwestorzy giełdowi stracili nawet 80 proc. wyceny posiadanych papierów wartościowych, a znam takich, którzy po tamtej klęsce nie podnieśli się do dziś.

Dobrą informacją jest jednak to, że świat wyciągnął z tamtego kryzysu wnioski. Stworzono nowe instrumenty ochrony przed globalnym kryzysem, wprowadzono choćby tzw. resolution, które pozwala na bezpieczne przejęcie upadającego banku przez zdrowy organizm, usprawniono mechanizmy bankowe funduszy gwarancyjnych, a rządy zrozumiały, że upadającemu bankowi (bądź jego klientom) trzeba podać rękę natychmiast, by nie doprowadzić do rządzącego się zasadą paniki tzw. runu.

Czytaj więcej

Ognisko kryzysu bankowego zostało już wygaszone?

Jak to działa, widzieliśmy już przy okazji upadku SVB w Stanach Zjednoczonych. By nie doprowadzić do powszechnej paniki, posiadaczom lokat w upadającym banku już w pierwszych godzinach kryzysu zagwarantowano ochronę lokat do pełnej wysokości wkładu. SVB nie stał się więc zawleczką granatu, której wyciągnięcie spowodowałoby eksplozję na miarę całej branży. Światowego kryzysu nie spowoduje też upadek Credit Suisse. Byłaby to zbyt poważna skaza na systemie bankowym Szwajcarii, a jego solidność wyraża się nie tylko znanym na całym świecie związkiem frazeologicznym, ale stoi na straży całej niezwykle silnej, skonsolidowanej i innowacyjnej gospodarki.

Szwajcaria nie może sobie pozwolić na upadek jednego z największych banków komercyjnych. Stąd gwarancje finansowe dla przejmującego Credit Suisse banku UBS, nietypowa ścieżka przejęcia (kosztem umorzenia obligacji), zachowanie zarządu i ochrona akcjonariuszy. Można się spodziewać, że proces ten przebiegnie relatywnie bezpiecznie i jeśli za chwilę pojawią się jakieś ryzyka dla światowego systemu, to raczej z innych kierunków.

Reklama
Reklama

Dla naszego niewielkiego i kontrolowanego w znacznej mierze przez państwo systemu bankowego takie turbulencje, jak w ostatnich dniach raczej nie są groźne. Dużo groźniejszy byłby rozległy kryzys, który mógłby znacząco zmienić wartość franka, co tylko podgrzałoby relację na linii banki – posiadacze kredytów denominowanych w szwajcarskiej walucie. Ale gdyby doszło do poważnego kryzysu na skalę światową, mogłoby to mieć katastrofalne skutki. W gospodarce takiej, jak nasza nie ma bowiem tylu pieniędzy, by móc się skutecznie ratować. Dlatego z uwagą musimy śledzić informacje ze świata i nie igrać z pamięcią zasłużonych świętych. Bo ich wstawiennictwo tam – na górze – może być niezwykle potrzebne.

Analiza
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Czy Grzegorz Braun nauczy Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialności?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Ostatnia wojna Europy
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Nowa hierarchia politycznych celów USA
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama