Marek A. Cichocki: Zbrojenie Europy

Na Starym Kontynencie przeważał w poprzednich latach pogląd, że zamiast wykładać wielkie sumy na utrzymanie własnego potencjału odstraszania, lepiej jest ugłaskać Rosję czy Chiny. Rok 2022 całkowicie zmienił ten sposób myślenia.

Publikacja: 21.11.2022 03:00

Marek A. Cichocki: Zbrojenie Europy

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Chcesz pokoju, szykuj się do wojny – to stare przysłowie, przypisywane rzymskiemu historykowi Wegecjuszowi, już stało się naczelną zasadą, która przyświeca praktycznym działaniom podejmowanym przez Polskę, państwa bałtyckie i skandynawskie. Dociera ona także powoli do świadomości państw Europy Zachodniej. Niemcy już kilka miesięcy temu ogłosiły ambitny projekt zbrojeń. Francja także zamierza zdecydowanie zwiększyć możliwości własnej armii.

Wraz ze zmianą globalnego porządku bezpieczeństwa oraz sytuacji w Europie Wschodniej zmienia się fundamentalnie podejście do armii i zbrojeń na Starym Kontynencie. Jeszcze rok temu powszechną praktyką było szukanie oszczędności na wydatkach wojskowych. Kryzys finansowy, który po 2009 roku dotknął całej Europy, dawał rządom do ręki silny argument, by ograniczać coraz bardziej finansowanie zbrojeń i modernizację armii.

Czytaj więcej

Marek A. Cichocki: Koniec idei brexitu

Kalkulacja wydawała się racjonalna, skoro prawdopodobieństwo wybuchu wielkiej wojny uznawano za minimalne, a ponoszone koszty utrzymania na odpowiednim poziomie własnych sił obrony musiałyby być ogromne. Wśród państw były, oczywiście, pewne wyjątki, jak Polska czy Grecja, jak się później okazało, także Ukraina. Jednak zasadniczo przeważył pogląd, że zamiast wykładać wielkie sumy na utrzymanie własnego potencjału odstraszania, lepiej jest ugłaskać Rosję czy Chiny przez zacieśnianie współpracy i transfer inwestycji, technologii oraz pieniędzy, zwłaszcza że można na tym świetnie zarobić.

Rok 2022 całkowicie zmienił ten sposób myślenia i przeniósł nas w zupełnie nową rzeczywistość. Państwa w Europie weszły na drogę szybkiego zbrojenia się, unowocześniania i zwiększania potencjału swych armii. Można odnieść wrażenie, że koszty przestały odgrywać w tym większą rolę. Dla państw tak zwanej wschodniej flanki NATO to oczywiste w obliczu realnego zagrożenia atakiem ze strony Rosji oraz tego, co Rosja robi dziś w Ukrainie. Zmiana dotyczy jednak także największych państw UE, Francji i Niemiec.

Europa zaczyna się zbroić i ta oczywista reakcja na rosyjską agresję będzie miała także ogromny wpływ wewnętrzny na politykę europejską. Czy przyczyni się do zbudowania europejskich sił obrony? Mało prawdopodobne. Czy wzmocni NATO? Być może, ale niekoniecznie. Z pewnością natomiast sprawi, że potencjał militarny państwa stanie się kluczowy dla jego pozycji w UE.

Autor jest profesorem Collegium Civitas

Chcesz pokoju, szykuj się do wojny – to stare przysłowie, przypisywane rzymskiemu historykowi Wegecjuszowi, już stało się naczelną zasadą, która przyświeca praktycznym działaniom podejmowanym przez Polskę, państwa bałtyckie i skandynawskie. Dociera ona także powoli do świadomości państw Europy Zachodniej. Niemcy już kilka miesięcy temu ogłosiły ambitny projekt zbrojeń. Francja także zamierza zdecydowanie zwiększyć możliwości własnej armii.

Wraz ze zmianą globalnego porządku bezpieczeństwa oraz sytuacji w Europie Wschodniej zmienia się fundamentalnie podejście do armii i zbrojeń na Starym Kontynencie. Jeszcze rok temu powszechną praktyką było szukanie oszczędności na wydatkach wojskowych. Kryzys finansowy, który po 2009 roku dotknął całej Europy, dawał rządom do ręki silny argument, by ograniczać coraz bardziej finansowanie zbrojeń i modernizację armii.

Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?