Premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że w ślad za tzw. raportem Mularczyka w sprawie reparacji zostanie wystosowana nota dyplomatyczna do rządu niemieckiego, co skieruje sprawę na ścieżkę formalną. Zabrzmiało to poważnie. Oto PiS nie tylko przygotował dokument, ale zamierza go użyć, zadając kłam zarzutom, że cały ten raport to tylko polityczna gra emocjami wyborców.
Tyle że nota dyplomatyczna jest najbardziej standardowym środkiem komunikacji w dyplomacji. Używanym każdego dnia zarówno w sprawach małych, wręcz technicznych, jak i w dużych. Państwo polskie skierowało np. kilkanaście takich not do Rosji w sprawie zwrotu wraku tupolewa, w którym zginął prezydent Kaczyński. Zostały zignorowane, gdyż adresat nie musi na nie odpowiadać.
Czytaj więcej
Na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport dotyczący strat Polski poniesionych w wynik...
Dlatego jeżeli nota trafi do niemieckiego MSZ, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że albo trafi do szuflady, albo odpowiedź będzie krótka: sprawa jest zamknięta. Protekcjonalne wypowiedzi kanclerza Scholza i niemieckich polityków nie pozostawiają złudzeń, że żadnego dialogu nie zamierzają prowadzić.
Przed kilku dniami pisałem, że raport Mularczyka jest testem intencji rządu. Ma pokazać, czy sprawa reparacji jest wyłącznie polityczną grą o wyborcze punkty – co zarzuca PiS opozycja i część ekspertów. A może chodzi o coś więcej, o historyczną rację?