Sławomir Sowiński: W okowach politycznej zbroi

Język PiS coraz bardziej kojarzy się z propagandowym tonem PRL.

Publikacja: 24.08.2022 03:00

Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński

Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Zamieszanie wokół zatrucia Odry, deficyt na rynku węgla, inflacja i wzrost cen, wzloty i upadki KPO, niesłabnące napięcia wewnątrz Zjednoczonej Prawicy czy los Polskiego Ładu. Każda z tych historii, teoretycznie, ma w sobie potencjał wstrząśnięcia posadami rządu. W praktyce jednak żadna gwałtownego spadku poparcia rządzącego Polską obozu nie spowodowała.

Od dłuższego już czasu konstatujemy, że za sprawą przemyślanej i konsekwentnej politycznej socjalizacji PiS na trwale zadomowił się w przekonaniach co najmniej 4–5 mln wyborców, budując coś na kształt mocnej politycznej zbroi, odpornej na kolejne uderzenia opozycji i kaprysy politycznej fortuny.

W perspektywie zbliżających się wyborów PiS coraz trudniej będzie ofensywnie działać

Opisując działanie tej szczególnej konstrukcji, chroniącej jak dotąd ZP, nie bez racji wskazuje się różne czynniki polityczne. A wśród nich: doświadczenie lidera PiS, zręczność w zarządzaniu konfliktami, socjalne transfery, wsparcie mediów publicznych czy istotne szczególnie dziś, mocne podnoszenie kwestii narodowego bezpieczeństwa.

Aby jednak fakturę oraz strukturę owej politycznej zbroi uchwycić, warto sięgnąć po wymiar socjologiczny. PiS udała się bowiem dość trudna sztuka politycznej socjalizacji części wyborców, a więc zbudowania z nimi silnej więzi, przekraczającej wymiar jednorazowej mobilizacji czy nawet politycznego kontraktu: poparcie za świadczenia.

Owo polityczne zaopiekowanie ma, po pierwsze, swój wyraźny rys pokoleniowy. PiS szczególnie mocno trafiło do serc połączonej wspólnymi doświadczeniami i codziennymi wyzwaniami 8,5-mln grupy wyborców, jaką są polscy seniorzy. W grę wchodzi tu też czynnik tożsamościowy. W postliberalnym świecie płynnych znaczeń i tożsamości PiS oferuje swym wyborcom czasem dość kontrowersyjną, ale wyrazistą polityczną rekonstrukcję tradycyjnych znaczeń, hierarchii i narodowej przynależności. Istotny jest tu także czynnik geograficzny. Dwie trzecie wyborców żyje w miejscowościach do 50 tys. mieszkańców, a PiS jak żaden inny obóz stał się rzecznikiem ich – pomijanych latami – aspiracji i lekceważonej społecznej wyobraźni.

Czytaj więcej

Maciej Strzembosz: Dziedzictwo prezesa PiS

Ta socjalizacja sporej grupy wyborców przypomina wprawdzie ciągle wytrzymały pancerz, ale coraz wyraźniej widać, że jest to zbroja z poprzedniego sezonu. Z czasów relatywnego pokoju i gospodarczej prosperity. I choć ciągle pozwala ona przyjmować twarde polityczne ciosy, to zarazem w czasach geopolitycznej i gospodarczej burzy coraz bardziej ogranicza pole widzenia realnych wyzwań i swobodę ruchów. Tym samym PiS traci pod nogami grunt zmagania o trudną teraźniejszość swych wyborców i nie lepiej rysującą się przyszłość.

Dobrą ilustracją był tu Polski Ład. Tak wygląda też, niestety, polityka obozu władzy wobec UE po 24 lutego, w której zdolność do realizowania polskich interesów i budowania naszej pozycji przy unijnym stole przysłaniają klisze o złej Brukseli i historycznie wrogim Berlinie.

Tak czytać można politykę społeczną obozu władzy, która zatrzymała się jakby na poziomie dumy ze społecznych transferów, nie dostrzegając, że o jakości życia – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – decydują także sprawne publiczne instytucje i godnie wynagradzani nauczyciele, lekarze, urzędnicy czy pracownicy socjalni. Tak rysuje się obraz państwa po kryzysie na Odrze, w którym zaklęcia o silnym narodowym przywództwie słabo przekładają się na realne działania.

Wszystko to sprawia, że nawet wyborcę konserwatywnego czy socjalnego PiS przestaje dziś intrygować czy zaskakiwać jako ciekawa, oryginalna i skuteczna kontrpropozycja dla starzejącego się liberalnego świata. A coraz bardziej koturnowy, przewidywalny, biurokratyczny, pełen przesady i zbytniego patosu polityczny język obozu władzy coraz bardziej kojarzyć się może z propagandowym tonem PRL.

W owej politycznej zbroi – by trzymać się tej analogii – swych sondażowych pozycji PiS bronić może jeszcze długo. Ale w perspektywie zbliżających się wyborów coraz trudniej będzie o działania ofensywne, o odzyskiwanie wyborców, o kontrolę teraźniejszości i przekonujące patrzenie w przyszłość. Pozostanie więc liczenie na łut szczęścia: uspokojenie rynków energii, niską frekwencję wyborczą, premię za głosy oddane na partie, które nie wejdą do Sejmu, lub na błędy opozycji.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Rząd chce jesienią zagrać inwestycjami

W mocnej politycznej rozgrywce o władzę liczenie na kapryśną fortunę to jednak za mało. Zbyt mało, by raz jeszcze wzbudzić w wyborcach i partyjnych działaczach energię i entuzjazm z roku 2015, lub choćby z 2019.

Sławomir Sowiński

Autor jest politologiem, profesorem UKSW

Zamieszanie wokół zatrucia Odry, deficyt na rynku węgla, inflacja i wzrost cen, wzloty i upadki KPO, niesłabnące napięcia wewnątrz Zjednoczonej Prawicy czy los Polskiego Ładu. Każda z tych historii, teoretycznie, ma w sobie potencjał wstrząśnięcia posadami rządu. W praktyce jednak żadna gwałtownego spadku poparcia rządzącego Polską obozu nie spowodowała.

Od dłuższego już czasu konstatujemy, że za sprawą przemyślanej i konsekwentnej politycznej socjalizacji PiS na trwale zadomowił się w przekonaniach co najmniej 4–5 mln wyborców, budując coś na kształt mocnej politycznej zbroi, odpornej na kolejne uderzenia opozycji i kaprysy politycznej fortuny.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?