Niby wszystko w Waszyngtonie się zmienia, a jednak instytucje trwają. Doświadczony stary lis nie wpadł na pomysł, że może być podsłuchiwany, a ludziom z kontrwywiadu nie przyszło do głowy, że mają coś ukrywać, nawet gdyby dotyczyło to najważniejszych postaci z otoczenia prezydenta. Zapewne wpadka doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego oddala reset w relacjach z Rosją – ale nie zamyka sprawy politycznych planów prezydenta Trumpa. Powtórzmy raz jeszcze: stosunki Zachodu (jeśli ta kategoria w politycznym sensie wciąż istnieje) ze współczesną Rosją są na tyle napięte, że nie ma nic złego w tym, że najpoważniejszy polityczny gracz na kuli ziemskiej próbuje rozbroić tę minę. Jedyne sensowne pytanie to sprawa ceny takiej polityki. Ale dobry negocjator, z zapleczem, jakie posiada USA, ma swoje możliwości przekonywania.
Rola Ameryki wobec Rosji, z punktu widzenia Polski i Europy Środkowej, polega na dwóch rodzajach działań. Pierwsze z nich to pilnowanie jedności NATO i zdolności tej organizacji do reakcji w razie agresji czy wzrostu napięcia w regionie, drugie to powstrzymywanie napięcia i rozładowywanie go, w razie gdyby eskalacja ze strony Rosji poszła za daleko. W interesie regionu nie leży zarówno niepewność wynikająca z poczucia bezkarności Kremla, jak i wzrost napięcia w związku z pogorszeniem się relacji amerykańsko-rosyjskich. Deklaracja Białego Domu pokazuje, że jeśli wierzyć politycznym oświadczeniom, przedmiotem targu z Rosją nie będzie formalny status Krymu ani ustępstwa w Donbasie. Uznawanie faktów dokonanych i „klepanie" ich przez USA byłoby najgorszym z możliwych rozwiązań. A jaka będzie ostateczna polityka administracji nowego prezydenta? To wciąż pozostaje tajemnicą. Odejście Flynna, codzienna lektura raportów służb, spotkania z innymi przywódcami, opinie doświadczonych waszyngtońskich polityków, nacisk części republikańskich senatorów – to wszystko będzie działało na rzecz modyfikacji przedwyborczych planów. Po latach historyk przeczyta nasze rozważania i uśmiechnie się pod wąsem, bo będzie już wiedział, co z tego wynikło.