Reklama
Rozwiń

Piotr Trudnowski: Państwo może wymagać od artystów

Twórcy powinni mieć świadomość polityczności swoich działań i nie oburzać się, gdy na ich sztukę patrzy się przez pryzmat polityki, a nie tylko wartości artystycznej - mówi Piotr Trudnowski.

Aktualizacja: 07.08.2017 21:44 Publikacja: 06.08.2017 20:09

Scena z "Klątwy"

Scena z "Klątwy"

Foto: Teatr Powszechny

Rzeczpospolita: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w swojej retoryce używa takich określeń, jak „polityka historyczna" czy „upamiętnianie wydarzeń bardzo istotnych dla środowisk patriotycznych". Z tego powodu niektórzy zarzucają ministerstwu, że chce wspierać jedynie prawicowe i katolickie inicjatywy kulturalne.

Piotr Trudnowski: Nigdy dotąd tak naprawdę nie odpowiedzieliśmy sobie na pytanie: czy ministerstwo ma wspierać cały obszar kultury, czy też ma być mecenasem i prowadzić konkretną politykę kulturalną. Dotychczas funkcjonowaliśmy w takim przekonaniu, że resort powinien finansować „wszystko, co jest kulturą". Tymczasem za tym hasłem i tak kryła się określona wizja tej kultury, która akurat wpisywała się w politykę rządzących. Oczywiście nie nazywano tego tak mocnymi określeniami, jakie dziś słyszymy z ust ministra Piotra Glińskiego.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Nie ma zwycięstwa bez walki
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: NATO chce wydawać biliony dolarów na obronność. Nie wszystkie pieniądze pójdą jednak na czołgi, samoloty i rakiety
Opinie polityczno - społeczne
Marcin Giełzak: Donald Tusk jest jak iluzjonista, który zapomniał sztuczki
Opinie polityczno - społeczne
Niemcy mają problem z pamięcią o wojennych rabunkach. Pomóżmy im ją odświeżyć
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: A może zlikwidować świadectwa szkolne?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Jedyny słuszny wniosek powyborczy