Premier Orbán jakby ciągle nie znalazł sobie tego „prawdziwego" partnera do przebudowy Unii. Celem populistów w Europie jest władza, a żeby ją osiągnąć, trzeba wmówić ludziom w kolejnych państwach, że warto zmienić porządek w Europie, czyli porzucić dzisiejszą Unię na rzecz jakiejś innej wizji Europy. To jest tak, jakby znużonym i znudzonym Europejczykom wytworzyć na horyzoncie sztuczną fatamorganę lepszej Europy. Taki był mechanizm brexitu. Jego istota polegała na połączeniu populizmu Borisa Johnsona i innych sfrustrowanych polityków konserwatywnych, talentu Nigela Farage'a do wciskania ludziom ciemnoty i tchórzostwa wielu innych, którzy – wyczuwając trend – bali się powiedzieć, że imperialnej wielkości Brytanii nie przywróci się przez żmudne negocjacje w sprawie wyjścia z UE. Przy coraz mniej krytycznych mediach, które nie były nawet w stanie weryfikować podawanych informacji, udało się na chwilę wytworzyć w Brytyjczykach przekonanie, że nowy lepszy świat jest na wyciągnięcie ręki.