Studenci sami wywalczyli sobie NZS

Rejestracja Niezależnego Zrzeszenia Studentów nie była rezultatem konszachtów ekspertów i władzy, lecz zwycięstwem strajkujących studentów – pisze były lider NZS

Publikacja: 07.07.2010 00:54

Studenci sami wywalczyli sobie NZS

Foto: Fotorzepa, Maciej Skawiński MS Maciej Skawiński

Red

Bronisław Wildstein twierdzi, że eksperci wywodzący się ze środowiska intelektualistów, którzy w latach 1980 – 1981 byli pośrednikami między robotnikami i studentami a władzą, nie rozumieli ruchu i prezentowali do niego stosunek paternalistyczny. Co gorsza, prowadzili własną politykę, która ograniczała wolnościowe aspiracje społeczeństwa. W szczególności Niezależne Zrzeszenie Studentów nie było traktowane po partnersku.

„Metaforyczną wręcz sceną pokazującą owe relacje – pisze Wildstein – jest zakończenie strajku studenckiego w Łodzi, którego przywódcy trzymani są na korytarzu, a w gabinecie ostateczny kształt porozumienia wicepremier Mieczysław F. Rakowski ustala ze swoim znajomym, ekspertem „Solidarności” Bronisławem Geremkiem”. Powyższą scenę Wildstein opisał w artykule „U źródeł III Rzeczypospolitej” („Rz” z 22 czerwca 2010 r.), w którym omawia wywiad rzekę z Jarosławem Guzym, późniejszym przewodniczącym prezydium Krajowej Komisji Koordynacyjnej NZS.

[srodtytul]Pokochać partię[/srodtytul]

Zarzut jest dużego kalibru: brak podmiotowości Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Jednak scena opisana przez Wildsteina nie miała miejsca. Jako uczestnik ówczesnych wydarzeń twierdzę także, że rejestracja NZS nie była rezultatem konszachtów ekspertów i władzy, lecz zwycięstwem strajkujących studentów i sukcesem Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego. Otwierała drogę do podpisania Porozumienia Łódzkiego i zakończenia strajków w całym kraju.

Przypomnijmy, że podczas strajku w Łodzi władze dążyły do oddzielenia podpisania porozumienia od rejestracji zrzeszenia. Gdy się to nie udało, chciały wprowadzenia do statutu NZS kierowniczej roli PZPR. Najpierw zwróciły się do „Solidarności”, aby ta nakłoniła Ogólnopolski Komitet Założycielski do wprowadzenia zmian. Do rzecznika prasowego związku Karola Modzelewskiego zadzwonił Stanisław Ciosek z żądaniem, żeby „NZS pokochał socjalizm w swoim statucie w takim zakresie, w jakim w swoim statucie uczyniła to „Solidarność”„.

W końcowej fazie strajku Bronisław Geremek dzwonił do Łodzi z pytaniem, czy OKZ zgodzi się, śladem NSZZ „Solidarność”, na zapis uznający kierowniczą rolę partii. Wyjaśnił, że jest to stawiany przez władze warunek rejestracji zrzeszenia. Nasza odpowiedź była jednoznaczna – nie. Ostatecznie władze wycofały się z tego żądania.

Negocjujący ze studentami z ramienia władz minister nauki, szkolnictwa wyższego i techniki Janusz Górski zażądał jednak wprowadzenia w statucie NZS trzech zmian: deklaracji, że zrzeszenie działa w oparciu o zasady Konstytucji PRL, zobowiązania się NZS do współpracy z władzami w programowaniu i realizacji procesu dydaktyczno-wychowawczego oraz wprowadzenia trybu proklamowania strajków, w szczególności konieczności uzyskania poparcia 50 proc. studentów.

Przeprowadziliśmy konsultacje z doradcami: Wiesławem Chrzanowskim, Bronisławem Geremkiem i Jackiem Kuroniem. Po naradzie zaproponowaliśmy zapis, że NZS przestrzega Konstytucji PRL oraz ratyfikowanych przez Polskę konwencji międzynarodowych. W Łodzi towarzyszył nam jako doradca Wiesław Chrzanowski. Propozycja nasza nie została jednak przez ministra przyjęta. W konsekwencji Niezależne Zrzeszenie Studentów nie zostało zarejestrowane, a strajk rozszerzył się na cały kraj.

[srodtytul]Minister swoje, studenci swoje[/srodtytul]

17 lutego 1981 r. w gmachu Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki przy ul. Miodowej odbyły się negocjacje OKZ z ministrem. Towarzyszyli mi Krzysztof Osiński i Teodor Klincewicz. Wprowadziliśmy uzgodnioną wcześniej poprawkę do statutu, że NZS „w swej działalności opiera się na Konstytucji PRL i ratyfikowanych konwencjach międzynarodowych”. Minister domagał się jednak także wprowadzenia do statutu trybu proklamowania strajków, w tym warunku uzyskania poparcia 50 proc. ogółu studentów.

Nie zgodziliśmy się na to, nastąpił impas. Ogłoszono przerwę, podczas której poszliśmy do Bronisława Geremka mieszkającego nieopodal, na ul. Freta. Dziś jeszcze pamiętam, że było zimno, a wyszliśmy bez płaszczy. Stanowisko nasze Geremek popierał w pełni.

Kiedy wróciliśmy do stołu obrad, początkowo sytuacja się nie zmieniała: minister swoje, my swoje. W pewnym momencie min. Górskiego poproszono do telefonu. Przez uchylone drzwi dochodził do nas jego głos: rozumiem..., oczywiście..., tak jest... Popatrzyliśmy na siebie porozumiewawczo.

Po wznowieniu rozmów szybko znaleźliśmy rozwiązanie kompromisowe. Minister przyjął nasze oświadczenie, że NZS zaakceptuje nowelizację rozporządzenia o organizacjach studenckich, która unormuje kwestię strajków studenckich. Późnym wieczorem Niezależne Zrzeszenie Studentów zostało zarejestrowane. Opuszczaliśmy gmach ministerstwa w poczuciu odniesionego zwycięstwa.

Dwa dni później minister mówił: „Dążąc do kompromisu i rozwikłania trudnej sytuacji, ministerstwo zaakceptowało to oświadczenie, chociaż efektem będzie powstanie unikalnej sytuacji, że Polska będzie drugim krajem na świecie po Sri Lance, które normuje oficjalnie sprawę strajków studenckich”. Nowelizacji rozporządzenia nigdy jednak nie przeprowadzono.

W dniu następnym zostało podpisane Porozumienie Łódzkie. Ogólnopolski Komitet Założycielski został przyjęty przez wicepremiera Mieczysława Rakowskiego, który proponował współpracę. W swoich wspomnieniach Rakowski napisał później, że spotykał się z opiniami w kręgach partyjnych określającymi Porozumienie Łódzkie jako kapitulację rządu. W liście do OKZ prymas Stefan Wyszyński napisał: „Biorę udział w waszej młodzieńczej radości, gdy w sposób godny osiągnęliście zarejestrowanie Waszego Zrzeszenia Studentów”.

Jaki morał wynika z tej historii? Pamięć ludzka jest zawodna, dlatego odkrywaniu prawdy powinny służyć przede wszystkim publikacje powstałe na bazie materiałów źródłowych. Powinniśmy się wystrzegać patrzenia na historię przez pryzmat wydarzeń późniejszych. Nie można także bezkrytycznie powielać mitów, które narastają wokół wydarzeń naszej najnowszej historii, w tym także powstania Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

[srodtytul]Zwycięstwo[/srodtytul]

Ogólnopolski Komitet Założycielski NZS korzystał z pomocy doradców, tak jak korzystała z niej „Solidarność”. Dzięki ich wsparciu mógł skuteczniej realizować swoje cele. Stanowili oni jednak grono pluralistyczne, obok Bronisława Geremka należeli do nich także Wiesław Chrzanowski, Jacek Kuroń, Jarosław Kaczyński, Andrzej Stelmachowski czy Bolesław Banaszkiewicz. Wszyscy oni przyczynili się do sukcesu, jakim było zwycięstwo studentów w lutym 1981 r. i rejestracja Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

[i]Autor był w latach 1980 – 1981 członkiem Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego i Krajowej Komisji Koordynacyjnej NZS. Prowadził rozmowy z władzami na temat rejestracji zrzeszenia. Obecnie jest dyrektorem Krajowej Szkoły Administracji Publicznej[/i]

[ramka]

Pisał w opiniach

[b]Bronisław Wildstein[/b]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/497438.html]U źródeł ładu III Rzeczypospolitej[/link][/b]

Jarosław Guzy odsłania grę działaczy konspiracyjnych o środki z Zachodu, a także rolę komunistycznych władz i bezpieki, które usiłowały wpływać na kształt podziemia, gdy okazało się, że nie mogą go zniszczyć.

22 czerwca 2010[/ramka]

Bronisław Wildstein twierdzi, że eksperci wywodzący się ze środowiska intelektualistów, którzy w latach 1980 – 1981 byli pośrednikami między robotnikami i studentami a władzą, nie rozumieli ruchu i prezentowali do niego stosunek paternalistyczny. Co gorsza, prowadzili własną politykę, która ograniczała wolnościowe aspiracje społeczeństwa. W szczególności Niezależne Zrzeszenie Studentów nie było traktowane po partnersku.

„Metaforyczną wręcz sceną pokazującą owe relacje – pisze Wildstein – jest zakończenie strajku studenckiego w Łodzi, którego przywódcy trzymani są na korytarzu, a w gabinecie ostateczny kształt porozumienia wicepremier Mieczysław F. Rakowski ustala ze swoim znajomym, ekspertem „Solidarności” Bronisławem Geremkiem”. Powyższą scenę Wildstein opisał w artykule „U źródeł III Rzeczypospolitej” („Rz” z 22 czerwca 2010 r.), w którym omawia wywiad rzekę z Jarosławem Guzym, późniejszym przewodniczącym prezydium Krajowej Komisji Koordynacyjnej NZS.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę