Reklama

Semka: Koszmar koszmarów z Świebodzina

Niemiecki piątek Piotra Semki

Publikacja: 18.11.2010 20:00

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

W niedzielę w Świebodzinie poświęcona zostanie gigantyczna statua Chrystusa Króla. Wybudowanie tej figury to jeden z niewielu newsów, jakie przebiły się ostatnio do mediów w RFN. Ton relacji oscylował między sensacją („Bild”, „Spiegel”), a alarmującym tonem, że ogromny pomnik powstaje w pobliżu granicy z RFN („Die Welt”).

Sensacja jest zrozumiała, bo monument dzięki wysokiej koronie przebił wysokością statuę Chrystusa z Rio. Tytuł o budowie pomnika przy granicy już jest mniej na miejscu, bo od Świebodzina do granicy jest dobre 70 km. Mojej uwadze umknął jednak tekst na ten temat z „Sueddeutsche Zeitung” pióra jego nieocenionego polskiego korespondenta Thomasa Urbana. Na szczęście bystrzejsze od mnie oko miał tygodnik „Forum”, który przedrukował niebanalny tekst „Chrystus XXL”. Artykuł jest dość charakterystyczny dla pisania za Odrą o polskim katolicyzmie.

Dowiadujemy się z niego, że:

- podczas próby umieszczenia głowy Chrystusa na zbudowanym już korpusie przewrócił się dźwig i zmiażdżył stopę jednego z robotników,

- część gazet uznała to za dezaprobatę niebios,

Reklama
Reklama

- większość Polaków uważa projekt za groteskowy,

- według innych gazet sam Bóg przyłożył do tej roboty swoja rękę,

- „Gazeta Świebodzińska” przestrzegała, że projekt ośmieszy miasteczko w kraju i zagranicą,

- to samo pismo ostrzegało, że tak monstrualny pomnik nie ma nic wspólnego z wiarą,

- Watykan nie udzielił błogosławieństwa tej budowie,

- Benedykt XVI podczas wizyty w Polsce cztery lata temu wskazywał w kazaniu, że budownictwo nie jest rolą księży,

Reklama
Reklama

- ksiądz inwestor wprowadził w błąd miejski inspektorat budowlany, a rychło potem „nieznani sprawcy” wybili szyby w samochodzie owego inspektora budowlanego,

- W Internecie oskarżono inspektora o to, że swoimi obiekcjami wobec pomnika wywołał zawał u proboszcza,

- zastraszona taką kampanią rada miejska zgodziła się post factum na budowę pomnika,

- figurę zbudowano po partacku i posypie się za 20 lat,

- proboszcz płacił budowlańcom „niedużo”, - do robót wykorzystano więźniów,

- jeden ze skazanych zatrudnionych przy budowie pomnika skorzystał z okazji i uciekł.

Reklama
Reklama

Nie będę teraz silił się na ocenę, które z podanych okoliczności powstania pomnika miały miejsce, a które są jednostronną, niesprawdzoną plotką. Można ideę pomnika popierać lub mieć do niej dystans. Trudno mi jednak uwierzyć w tak skondensowane nagromadzenie nieprawidłowości przy budowie jednego pomnika.

Owszem, kąśliwe teksty o statui Chrystusa Króla znajdziemy i w „Newsweeku”, i w dużym formacie „Gazety Wyborczej”, ale każdego bardziej irytuje, gdy to sąsiad zza między kpinkuje z polskiej figury Chrystusa, niż gdy robi to ktoś w Polsce.

Na podobnej zasadzie Thomas Urban oburzał się na nazywanie nad Wisłą Eriki Steinbach „blond bestią”, choć w samej RFN zdarzają się głosy jeszcze bardziej nieprzyjemne dla szefowej ziomkostw.

Może lepiej trzymać się zasady „nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”?

Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Gdyby Rosjanie finansowaliby dziś Leszka Millera, użyliby bitcoina
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Żaryn: Strategia bezpieczeństwa USA? Histeria niewskazana, niepokój uzasadniony
Analiza
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Czy Grzegorz Braun nauczy Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialności?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama