Rokita z polityki wypadł i nie chce do niej wracać. Kluzik-Rostkowska dostaje jedynkę na liście partii rządzącej. I nie zdziwiłbym się, gdyby po wyborach to ona pilnowała "równościowych standardów" jako następczyni Elżbiety Radziszewskiej. Dla Tuska wygodniej byłoby, gdyby zajmował się tym ktoś niby  z prawicy (choć bardziej lewicowy od wielu platformersów), niby-niezależny i kochany przez Magdalenę Środę. Więc za wcześnie grzebiecie posłankę, która jest ilustracją tezy premiera z sobotniej konwencji: nieważne, skąd przychodzicie, do nas może przyjść KAŻDY.

Potem zacząłem nabierać wątpliwości: a może grzebiący Kluzik mają rację? Po Dominice Wielowieyskiej także Katarzyna Kolenda-Zaleska orzekła, że rozstanie liderki z PJN było w złym stylu. Może to będzie się za nią wlekło? Było naprawdę groteskowe: dobijający się do niej koledzy musieli jechać do jej domu, aby zastać ją tam z Michałem  Kamińskim, mierzących już nowe stroje. I dowiedzieli się, że tamci "mają już inne towarzystwo".

Może obciach to zbyt duży?  Magdalena Środa przygotowała usprawiedliwienia: pozbawili ją przywództwa i jeszcze obrazili jako kobietę (szowinistyczny Poncyljusz). Feministycznych traum nie komentuję, ale Kluzik akces do PO negocjowała, będąc jeszcze  szefową PJN. To dlatego być nią przestała, pani profesor, kobieta też może grzeszyć.

Jej mainstreamowi krytycy piętnują ją za zdradę swoich ludzi, a ze zrozumieniem przyjmują rozstanie  z Jarosławem Kaczyńskim. W rozstaniu można się dopatrzyć sporu politycznego. Ale czy w dobrym  stylu jest uwiarygadnianie się toksycznymi atakami na lidera, którego przedstawiało się jako przyjaciela?  I czy kwalifikacją dla dobrego polityka są infantylne spowiedzi  dla Agnieszki Kublik, jak się  stopniowo rozpoznawało grozę  IV RP?

Rok temu uważała, że Kaczyński jest niekoniunkturalny w przeciwieństwie do Tuska. Trzy tygodnie temu, że Tusk źle kieruje państwem. Polityka uczy bezkarności, więc morał "chytrość ukarana" byłby zaskakujący. A może ona sama się ukarała? Bo podzielam zdanie Wielowieyskiej: dawna harcerka i NZS-ówka wyglądała na bliską płaczu. Z drugiej strony Kublik działa tak kojąco.