Zakpił sobie z niej na Twitterze Jacek Rostowski, przypominając, że PKB w Polsce jednak rośnie, a nie spada, inflacja zaś – wręcz przeciwnie. Dzień wcześniej minister finansów wyjawił, że jego oponentka jest z wykształcenia etnografem, co miałoby tłumaczyć jej kiepskie przygotowanie merytoryczne.

Nie mam zamiaru bronić Beaty Szydło: jeśli ktoś przyjmuje rolę ekonomicznego rzecznika głównej partii opozycyjnej, powinien być w swoich wypowiedziach precyzyjny i do bólu kompetentny. Irytuje mnie jednak taki sposób dyskutowania na temat gospodarki: "A pani jest etnografem", "A pan nie ma tytułu naukowego", "A pani  nie wie, co to PKB". PiS oskarża PO  o doprowadzenie państwa do ruiny, Platforma z kolei powtarza jak mantrę, że PiS nie ma pojęcia o ekonomii.  Piaskownica.

Minister Rostowski może się ponabijać z Beaty Szydło, ale chyba warto przypomnieć, że niedawno NBP obniżył prognozę wzrostu PKB dla Polski na ten rok. Można się również szczycić tym, że inflacja spada, ale można też stwierdzić, iż spada zazwyczaj wtedy, gdy hamuje wzrost. Można też przypomnieć, że Jacka Rostowskiego nie wpuszczono na spotkanie ministrów finansów strefy euro, wpuszczono zaś Irlandczyka Michaela Noonana, który przez wiele lat pracował jako nauczyciel w szkole średniej, Greka Evangelosa Venizelosa, prawnika, oraz Francuza Francois Baroina, z wykształcenia specjalistę ds. obronności, geopolityki i... bibliotekarstwa.