Duet komiczno-polityczny

Kazimierz Marcinkiewicz i Józef Oleksy razem? Pierwszy wniesie doświadczenie w Goldman Sachs i młodą żonę poznaną w londyńskim city. Drugi umysł ostry jak brzytwa, mocną głowę i wizytówkę Władimira Ałganowa.

Publikacja: 13.08.2013 03:04

Mariusz Cieślik

Mariusz Cieślik

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Ich Towarzystwo Gospodarcze Izba Polska-Rosja jest skazane na sukces.

Ten duet może się nawet okazać lepszy niż Tercet Egzotyczny. Już nie mogę doczekać się ich wspólnych występów. Na razie zapewne skromnie, w Warszawie w TVN 24, ale potem kto wie, może w samej Moskwie, dajmy na to w Teatrze Bolszoj. Kto jak kto, ale oni już tak zagrają, że rosyjski niedźwiedź zatańczy poloneza.

Tylko patrzeć, jak inni byli polscy premierzy pójdą w ich ślady. Ponadpartyjnie. Dla dobra Polski. Leszek Miller z Hanną Suchocką zaangażują się np. w handel dewocjonaliami z Watykanem. On podpisał konkordat, ona była tam ambasadorem, więc wszystko się zgadza.

Jarosław Kaczyński z Waldemarem Pawlakiem mogliby aktywizować import orzeszków ziemnych z Gabonu (bo pierwszy czasem się na Gabon w swoich wystąpieniach powołuje, drugi zaś był prezesem giełdy spożywczej i rolnikiem).

A niedoszły premier z Krakowa z obecnym premierem z Sopotu, kiedy ten już zakończy kadencję, mogliby zadziałać na kierunku niemieckim. Jan Rokita znany jest w końcu z sympatii do Lufthansy, a Donald Tusk lubi się z Angelą Merkel.

Wymieniać można by jeszcze długo i byłoby to pewnie bardzo zabawne, gdyby historia z Oleksym i Marcinkiewiczem nie była prawdziwa i nie pokazywała pewnej prawidłowości obowiązującej w naszym życiu politycznym. O to, żeby po zakończeniu kadencji były prezydent miał z czego żyć, wykłócił się w roku 1995 Lech Wałęsa.

Niestety, o byłych premierach nikt nie pomyślał. A szkoda, bo ludziom, którzy mieli dostęp do najważniejszych tajemnic państwowych i zapewne nie znaleźli się na fotelu szefa rządu zupełnym przypadkiem, powinno się coś po zakończeniu urzędowania proponować.

Inaczej może się zdarzyć, że któryś prędzej czy później skończy jak Gerhard Schröder. Były kanclerz, który najpierw podpisał korzystną umowę z Rosjanami, a potem się u nich zatrudnił.

Oleksy i Marcinkiewicz zaczną działać razem?

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Wybór Friedricha Merza może przynieść Europie nadzieję
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem