Anna Ogniewska: Spółki energetyczne przeciw obywatelom

Odrzucenie przez Senat poprawki prosumenckiej do ustawy o odnawialnych źródłach energii może się okazać dla Polaków katastrofą – pisze ekspertka Greenpeace.

Publikacja: 18.02.2015 21:00

Anna Ogniewska

Anna Ogniewska

Foto: Rzeczpospolita

Poparcie dla energetyki obywatelskiej rośnie lawinowo. Jeszcze kilka lat temu można było powiedzieć, że rozwój energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii (OZE) w Polsce jest tylko mrzonką szalonych ekologów.

Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Prace nad ustawą o OZE doprowadziły do sytuacji, w której coraz więcej osób indywidualnych, firm, związków samorządowych, organizacji branżowych prosi polityków o przyjęcie tzw. poprawki prosumenckiej wprowadzającej taryfy gwarantowane, czyli stałe ceny na energię sprzedawaną przez właścicieli domowych mikroelektrowni OZE po opłacalnej stawce. Mimo to Senat, pod naciskiem spółek energetycznych, wycofał zmiany korzystne dla obywateli. Los poprawki prosumenckiej znalazł się ponownie w rękach posłów.

O co naprawdę chodzi

Politycy kruszą kopie o wysokość wsparcia, jakie powinni otrzymywać właściciele przydomowych mikroelektrowni. Słuchając doniesień medialnych mówiących o tym, co się dzieje na korytarzach sejmowych można odnieść wrażenie, że część polityków wydała osobistą wojnę swoim wyborcom.

Powodem zamieszania jest kwestia przyjęcia tak zwanych taryf gwarantowanych dla przydomowych elektrowni OZE. Eksperci z Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO) wykonali analizy kosztów technologii i zaproponowali najniższe możliwe wsparcie, przy którym zwykłemu Kowalskiemu mogłoby się opłacać inwestować w przydomową mikroelektrownię. Sejm w styczniu br. zaproponował, by stawki wynosiły 75 groszy za kWh wyprodukowaną w najmniejszych instalacjach – do 3 kW oraz między 40 a 70 groszy za kWh ze źródeł o mocy 3-10 kW, w zależności od technologii.

Na początku lutego Senat poprawkę prosumencką staranował. Głos strony społecznej został zignorowany, a ze wsparcia dla obywateli wyszło istne kuriozum. Zamiast taryf gwarantowanych zaproponowano, by nadwyżka energii produkowanej przez prosumentów była odkupywana za kwotę wynoszącą 210 proc. średniej ceny energii z poprzedniego roku. W praktyce oznacza to, że obywatele zamiast zaproponowanych przez Sejm 75 groszy za kWh dostaną zaledwie około 40 groszy za kWh.

Dla obywateli takie rozwiązanie to katastrofa. Oznaczać ono będzie m.in. utrudniony dostęp do kredytów. 210 proc., choć brzmi jakby ktoś wygrał los na loterii, nie będzie dla banków wiarygodnym potwierdzeniem możliwości spłaty kredytu. Nie zapewni też opłacalności ani jednemu rodzajowi domowych mikroinstalacji. Doprowadzi to wyłącznie do podnoszenia kosztów kredytów i zabezpieczeń.

Zapewne Senat przyjął tę poprawkę z uwagi na to, że zmiana ta została wyciągnięta w ostatniej chwili jak królik z kapelusza i nikt nie przygotował dla niej rzetelnej analizy ekonomicznej. Eksperci alarmują, że może to być system niezgodny z unijnymi wytycznymi dotyczącymi pomocy publicznej (dopuszczalne są taryfy gwarantowane) oraz, że zamiast prowadzić do tego, by wsparcie zmniejszać, będzie coraz drożej. Nie mówiąc już o tym, że to zdecydowanie za mało, by Polakom opłacało się instalować w domowe elektrownie fotowoltaiczne czy mikrowiatraki w najbliższych latach. Zdaniem Grzegorza Wiśniewskiego z IEO, zmiany zaproponowane przez senatorów są pomocą pozorną i dlatego powinny zostać odrzucone w Sejmie.

Badania opinii publicznej, niezależnie od zleceniodawcy tych badań, wykazują jedno. Polacy chcą rozwoju energetyki odnawialnej. Badania CBOS z listopada 2014 roku wykazały, że rozwoju OZE w Polsce chce aż 88,8 procent obywateli. Lutowe badania wyłącznie potwierdzają tę tendencję. Aż 86 procent Polaków ocenia energetykę odnawialną jako bezpieczną, a 80 procent jako przyszłościową. 67 procent jest przekonana do wydajności OZE.

Już w lipcu 2014 stanowisko popierające taryfy gwarantowane opublikował Konwent Marszałków RP. Pod listem apelującym o wdrożenie taryf gwarantowanych podpisały się m.in. Narodowa Agencja Poszanowania Energii, Fundacja na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa, Instytut Spraw Obywatelskich, Polska Izba Gospodarcza Energii Odnawialnej, Stowarzyszenie Energii Odnawialnej, Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energetyce Odnawialnej. Głosy poparcia wyraziły również Związek Gmin Wiejskich RP zrzeszający 547 gmin z terenu całej Polski czy Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji. Ten ostatni podmiot w swoim stanowisku przekonuje, że „obecna presja sektora energetycznego na dalsze powstrzymywanie postępu ma cechy szantażu politycznego i jest kontynuacją 25 lat nieracjonalnej drogi rozwoju". To mocny głos sektora, który zatrudnia w Polsce około 400 tys. osób, ma obroty rzędu 125 mld złotych i generuje 7,5 procent krajowego eksportu.

Deklaracje między bajki

Na stanowisku przeciwnym wprowadzeniu zmian korzystnych dla obywateli stoją największe spółki energetyczne i ich związki branżowe. Jednocześnie są to podmioty, które doprowadziły do sytuacji, w której konkurencja w sektorze energetyki odnawialnej właściwie nie istnieje. Obecnie 90 proc. sektora energii odnawialnej znajduje się w rękach jedynie 6 największych spółek. Te walczą o zyski, ale nie powinno to dziać się kosztem obywateli.

Posłowie powinni jednak wziąć pod uwagę fakt, że z perspektywy rozwoju całego sektora OZE to drobna zmiana, która dotyczy tylko 1 proc. rynku energii elektrycznej, jej koszt wyniósłby zaledwie 2,2 proc. całego systemu wsparcia energetyki odnawialnej, a maksymalny wzrost cen dla odbiorców końcowych wyniósłby jedynie 0,036 groszy za kWh.

Czy interes obywateli jest najważniejszy tylko przed wyborami? Wtedy pojawiają się szczytne hasła „pragniemy uwolnić energię Polaków" czy „Dobra polityka pozostaje w służbie człowieka, nie zaś jakiejkolwiek doktryny lub interesu". Szkoda, że wiele deklaracji politycznych wkładanych jest później między bajki.

Już niedługo Sejm będzie głosował nad tym czy przyjąć złe zmiany, które wprowadził Senat. Dowiemy się wtedy czy interes monopolu wygra z interesem obywateli.

Autorka jest ekspertką Greenpeace ds. energetyki odnawialnej

Poparcie dla energetyki obywatelskiej rośnie lawinowo. Jeszcze kilka lat temu można było powiedzieć, że rozwój energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii (OZE) w Polsce jest tylko mrzonką szalonych ekologów.

Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Prace nad ustawą o OZE doprowadziły do sytuacji, w której coraz więcej osób indywidualnych, firm, związków samorządowych, organizacji branżowych prosi polityków o przyjęcie tzw. poprawki prosumenckiej wprowadzającej taryfy gwarantowane, czyli stałe ceny na energię sprzedawaną przez właścicieli domowych mikroelektrowni OZE po opłacalnej stawce. Mimo to Senat, pod naciskiem spółek energetycznych, wycofał zmiany korzystne dla obywateli. Los poprawki prosumenckiej znalazł się ponownie w rękach posłów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Prawdziwy wybór Polaków, czyli państwo niepoważne lub nieprzyzwoite
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?