Biorąc pod uwagę przygotowany przez Komisję Europejską (KE) tzw. pakiet zimowy, finansowanie konwencjonalnych projektów energetycznych jest praktycznie niemożliwe. Uniemożliwia on subsydiowanie elektrowni węglowych za pomocą mechanizmu rynku mocy, który został zaproponowany i zatwierdzony przez obecny Sejm, a który miał ułatwić finansowanie nowych inwestycji energetycznych.
Pakiet zakłada, że każde z państw członkowskich UE będzie zmuszone przeprowadzić odpowiednie reformy (u nas reformy sprowadzały się do nacjonalizacji sektora) i wykazać nieodzowność rynku mocy, zanim KE na ten mechanizm udzieli zgody. I to, co najważniejsze: dla elektrowni, które zostaną dopuszczone do korzystania z rynku mocy, został wprowadzony limit emisyjności na poziomie mniej niż 550 g CO2 za 1 kWh.
Oznacza to, że z rozwiązań rynku mocy nie mogą korzystać żadne nowe projekty energetyczne oparte na spalaniu węgla, nawet te o największej na świecie sprawności, jak realizowane w Kozienicach, Opolu, Jaworznie czy planowany blok węglowy w elektrowni Ostrołęka. O ile jednak Kozienice już są oddane do użytku, a Opole i Jaworzno zostaną wkrótce, to w przypadku bezsensownej i nieuzasadnionej ekonomicznie projektowanej elektrowni Ostrołęka C (przyznają to nawet doradcy premiera) zorganizowanie finansowania będzie wielkim wyzwaniem. Sponsorzy projektu – ENEA i Energa – milczą na ten temat i trudno się temu dziwić, gdyż projekt w świetle ostatnich regulacji unijnych jest niefinansowalny!
Węgiel bez szans na kredyt
Z sześciu głównych grup bankowych w Polsce banki prywatne – ING, BNP Paribas i mBank – ogłosiły wyjście z zaangażowania w projekty węglowe. Pojawiła się nawet nieoczekiwana deklaracja przedstawiciela PKO BP, że bank ten nie jest zainteresowany zwiększaniem ekspozycji na energetykę węglową. To zrozumiałe, gdyż zaangażowanie w energetyczne projekty węglowe obniża wartość rynkową instytucji finansowych. Tak te projekty wycenia rynek, z którym Polska w czterech ostatnich latach podjęła polemikę w polityce energetycznej.
Oznacza to, że gotowych do finansowania projektów węglowych jest zaledwie kilka instytucji finansowych kontrolowanych przez rząd, ze znacjonalizowanym za PiS Pekao i państwowym BGK na czele. Nie ma szans na zainteresowanie takimi projektami międzynarodowych instytucji finansowych, jak EBOR, EBI, IFC czy grupa Banku Światowego. Ten trend się już nie odwróci.