Andrzej Malinowski: Narodowy program robienia dobrze

Mówię to wprost. W Polsce jest dobrze. Czy też, by być bardziej precyzyjnym: będzie dobrze. Nie, nie będę tego ukrywać: Będzie nawet bardzo dobrze!

Publikacja: 23.05.2021 21:00

Andrzej Malinowski: Narodowy program robienia dobrze

Foto: PAP

A to wszystko dzięki – a jakże! – ładowi. Określonemu skromnie i powściągliwie mianem Polskiego Ładu. Czego tam nie ma?! Obiecano praktycznie wszystko – wszystkim. Złośliwi komentują, że zabrakło jedynie znanego z przeszłości, programu zapewniającego rolnictwu sznurek do snopowiązałek. To zapewne przeoczenie, które zostanie wkrótce naprawione. Bo jak Polski Ład naprawdę wejdzie w życie, to ze sznurkiem mogą być kłopoty.

Odsuńmy jednak od siebie czarnowidztwo. Polski Ład ma być programem „budowy polskiej klasy średniej" dla wszystkich – zapewnia bez mrugnięcia okiem premier. – [...] wyrasta [bowiem] z autentycznego programu solidarności – dodaje w poniedziałek na konferencji prasowej. – Różnego rodzaju stare podziały, różne problemy, które mieliśmy w przeszłości, odejdą w niepamięć i razem będziemy mogli skoncentrować się na budowie lepszej przyszłości – przekonuje.

Słowem, wszyscy dostaną wszystko. Klasa średnia będzie „dla wszystkich", a nie dla nielicznych. Wszyscy będziemy mieli domy, znakomitą opiekę zdrowotną, zasobne portfele i pracę. Polskie fabryki będą eksportowały na potęgę, a nad Wisłą powstanie swoiste „zaplecze produkcyjne zapewniające bezpieczeństwo Europie" – o czym z kolei przekonuje wicepremier. Twierdząc przy tym, że „rozkłada czerwony dywan przed polskimi przedsiębiorcami". „Stawiamy na Polskę, stawiamy na wasze firmy" – dodaje.

Wyobrażacie to sobie państwo? Nasz rząd właśnie dokonuje czegoś niewyobrażalnego. Deklaracją woli tworzy nową Polskę: kraj mlekiem i miodem płynący. Nie jest już potrzebna praca, oszczędności, rozwaga, zaradność, kreatywność, innowacyjność itd. Przeciwnie. Parafrazując Mickiewicza, „rząd wyrzekł słowo stań się [...]". I dobrobyt nam nastał, czy też nastanie. A to wszystko dzięki narodowemu programowi robienia dobrze! Czyż nie jest to piękne w swojej prostocie?! Można nakręcić wspaniały film, pokazujący nasze niebywałe osiągnięcie. Mam już nawet tytuł: „Triumf woli".

Sprawcy tego gospodarczego cudu zachowują jednocześnie godną szacunku powściągliwość w ocenie własnej, przełomowej roli. „Starałem się w życiu kierować dewizą: »wolni i solidarni«, zasadą sprawiedliwości społecznej i gospodarczej" – mówi premier w rozmowie z „Wprost". Dodając przy tym skromnie, że w żadnym wypadku „nie czuje się Robin Hoodem", odbierającym bogatym, by dać biednym. „Na razie wyliczenia, kto ile zyska, kto ile straci, są bezpodstawne, ponieważ nie ma szczegółów" – wtóruje mu wicepremier. Aż się ciśnie na usta powiedzenie z minionych czasów. „Władza pragnie naszego dobra, musimy je dobrze schować!".

Kiedyś na łamach „Polityki" Ryszard Marek Groński trafnie napisał o jednym z premierów, że ten z rosnącym zdumieniem zapoznawał się z zawartością swojego exposé. Czy to samo można powiedzieć o obecnym szefie rządu i jego Polskim Ładzie? Chyba nie. Traktuje on ten zbiór pobożnych życzeń absolutnie serio. I pewnie z biurokratycznym zapałem będzie próbował udowodnić, że to wola dzierży prymat nad materią. Przynajmniej w naszym kraju.

A to wszystko dzięki – a jakże! – ładowi. Określonemu skromnie i powściągliwie mianem Polskiego Ładu. Czego tam nie ma?! Obiecano praktycznie wszystko – wszystkim. Złośliwi komentują, że zabrakło jedynie znanego z przeszłości, programu zapewniającego rolnictwu sznurek do snopowiązałek. To zapewne przeoczenie, które zostanie wkrótce naprawione. Bo jak Polski Ład naprawdę wejdzie w życie, to ze sznurkiem mogą być kłopoty.

Odsuńmy jednak od siebie czarnowidztwo. Polski Ład ma być programem „budowy polskiej klasy średniej" dla wszystkich – zapewnia bez mrugnięcia okiem premier. – [...] wyrasta [bowiem] z autentycznego programu solidarności – dodaje w poniedziałek na konferencji prasowej. – Różnego rodzaju stare podziały, różne problemy, które mieliśmy w przeszłości, odejdą w niepamięć i razem będziemy mogli skoncentrować się na budowie lepszej przyszłości – przekonuje.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody