[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/06/21/tomasz-goss-strzelecki-tauron-testem-dla-pomyslu-skarbu/]Skomentuj na blogu [/link][/b]
Na ile akcji się zapiszesz – tyle otrzymasz. W przypadku PZU pomysł rzeczywiście się sprawdził. Na papiery zapisało się 250 tys. Polaków, a większość z nich, mimo pokusy zainkasowania sporego zysku już w dniu debiutu, nadal jest akcjonariuszami narodowego ubezpieczyciela.
Ale w przypadku Tauronu idea akcjonariatu obywatelskiego może okazać się ofiarą własnego sukcesu. Resort skarbu nie wziął pod uwagę, że chrapkę na podobne jak przy PZU zyski znów może mieć ponad 200 tys. graczy. I teraz musi dokonać wyboru: albo zwiększy transzę dla detalu, albo wrócą redukcje, których miało przecież nie być. Pierwszy wariant jest o tyle ryzykowny, że ewentualnej wzmożonej podaży akcji mogą nie odebrać inwestorzy finansowi i debiut wypadnie na minusie. A tego dla obywateli-akcjonariuszy, którzy potrzebni będą jeszcze choćby przy prywatyzacji giełdy, Ministerstwo Skarbu Państwa chyba nie chce.