Strategię przejęć PTC poznamy w październiku

Za cztery lata mobilny Internet będzie stanowił połowę przychodów operatorów – mówi szef Polskiej Telefonii Cyfrowej w rozmowie z Urszulą Zielińską

Publikacja: 17.08.2011 02:20

Strategię przejęć PTC poznamy w październiku

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Wiemy, jakie były wyniki rebrandingu Ery na T-Mobile po pierwszym miesiącu od jego rozpoczęcia. W końcu czerwca baza aktywnych kart SIM PTC urosła o 28 tys. Spółka mówiła o 33-proc. spontanicznej rozpoznawalności marki T-Mobile. Jakie efekty daje rebranding dziś?

Miroslav Rakowski:

Po dwóch miesiącach możemy powiedzieć na podstawie badania przeprowadzonego przez Millward Brown SMG KRC, że taki sam odsetek polskich respondentów wymienia T-Mobile jako pierwszą markę komórkową, która przychodzi im do głowy, co w przypadku Playa. Tak odpowiada 10 proc. badanych. Szybko rośnie nam też inny wskaźnik: tzw. consideration, czyli wskaźnik opinii mówiący, którego operatora respondent wybrałby przy najbliższej okazji. Ten wskaźnik rośnie też szybko Plusowi.

Jest pan zadowolony z wyników finansowych II kwartału?

Wprawdzie przychody nie wzrosły, ale EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) poprawiła się, mimo że obejmuje koszty rebrandingu. Mogę podtrzymać też cel na ten rok mówiący o utrzymaniu marży EBITDA wyrażonej w złotych na poziomie 35 – 36 proc.

A wpływ rebrandingu na wyniki sprzedaży?

Wyniki drugiego kwartału obejmują jeszcze spadkowy kwiecień, stabilizację w maju i dużo lepszy od poprzednich miesięcy br. czerwiec. Obecne wyniki sprzedaży są dobre i jeśli się utrzymają, zamkniemy 2011 rok z bazą klientów nieco większą niż w 2010 roku. Liczę przy tym, że odbudujemy bazę klientów post-paid i będzie ona taka, jak w grudniu, a wzrostu spodziewam się po segmencie pre-paid.

A jakie nadzieje wiąże pan z mobilnym Internetem. Według szacunków „Rz" w I połowie 2011 r. wartość tego segmentu wyniosła ok. 2 mld zł.

Bardzo trudno jest dziś określić wartość rynku mobilnego Internetu rozumianego jako dedykowana usługa, z której korzystamy, aby połączyć się z siecią za pośrednictwem modemu laptopa. Dodatkowo operatorzy uwzględniają w danych, które publikują, różne rzeczy: czasem także transmisję danych wykorzystywaną na potrzeby wysyłania esemesów czy ememesów. Mogę powiedzieć, że w przypadku PTC dzielimy te wpływy na dwa strumienie: generowane przez aparat komórkowy oraz tzw. full connectivity, czyli dostęp z laptopa czy notebooka. Przy czym przychody z tej drugiej części rosną szybciej. To zasługa usługi blueconnect, z której w ten sposób korzysta dziś około 650 tys. klientów kontraktowych (nie liczę tu usług pre-paid). Obecnie ponad 40 proc. sprzedawanych aktywacji to właśnie blueconnect.

Jak szybko może rosnąć ten segment w przyszłości?

Sądzimy, że do 2015 r. średnioroczna składana stopa wzrostu rynku mobilnego Internetu rozumianego jako usługa dedykowana to 12 – 15 proc. W takim tempie co roku rosnąć będą średnio przychody operatorów z tego tytułu. Ponieważ naszym zdaniem przychody z usług głosowych będą w dalszym ciągu maleć, to w 2015 r. mobilny Internet będzie odpowiadał za około 50 proc. przychodów telekomów. Opieramy te szacunki na przekonaniu, że zapotrzebowanie na megabity transferu będzie rosło.

A ceny?

Obecne wyniki sprzedaży są dobre i jeśli się utrzymają, zamkniemy 2011 rok z bazą klientów nieco większą niż w 2010 roku

Widzę tu pewien potencjał wzrostowy. Mobilny Internet drożeje dziś w USA w sieci AT&T, a w Europie – jeśli się nie mylę – także w Holandii. Oprócz zapotrzebowania na megabity zachowanie się cen będzie miało także związek z jakością dostępu. I nie chodzi tu o prędkość transferu.

Nadchodzi wrzesień i czas, gdy rodzice kupują komputery i Internet uczniom. Jak PTC szykuje się do tego okresu?

Na pewno zaproponujemy coś interesującego. Kiedy dokładnie i co – dziś nie ujawnię. Z drugiej strony nie przeceniałbym wpływu momentu tzw. back to school na nasze wyniki. W końcu 40 proc. naszych przychodów generują klienci biznesowi. Dla części z nich rebranding był momentem podjęcia decyzji o nawiązaniu rozmów z PTC.

Czy PTC otworzy się szerzej na wirtualnych operatorów?

Ten model działalności w Polsce nie ma większych szans na popularyzację ze względu na niskie marże, które przynosi. Bawi mnie też, gdy słyszę, że niektóre MVNO chcą opierać swój model biznesowy na przychodach z reklamy: usługa za obejrzenie/wysłuchanie reklamy. Nie zdają sobie sprawy, że reklama z Internetu zniknie. Czy w ogóle polski klient wie, ile z jego puli danych pochłaniają reklamy? Jak pani sądzi, jaka część ruchu generowanego przez użytkowników mobilnego Internetu to oglądanie reklam?

Około 20 proc.?

Dokładnie. Przy czym klienci pytani, ile czasu poświęcają na obejrzenie reklamy – twierdzą, że w ogóle. Nieświadomie więc ściągają na telefony i komputery reklamy za pomocą mobilnego Internetu. Chcemy to zmienić.

Mówi pan: chcemy uświadomić problem klientom czy też wprowadzić możliwość zablokowania reklam, aby przymusić firmy medialne do płacenia za nie operatorom?

Jesteśmy na końcowym etapie prac nad tym projektem. Nic więcej na razie nie powiem.

Zapadła już decyzja, czy PTC odkupi swoje akcje od niektórych akcjonariuszy?

To nie będzie taka prosta operacja.

Przełoży się na wyniki PTC?

Nie wpłynie na nie.

Czy spółka wypłaciła już dywidendę? Do podziału było ostatnio 5 mld zł.

Ten zapas stanowi ponad 5 mld zł, ale co się z nim stanie – dopiero się okaże. Uporządkowanie struktury ułatwi wypłatę. Ta jednak zależeć będzie od właściciela.

A przejęcia? Na początku roku, gdy rozmawialiśmy...

Mówiłem, że nie stanie się to w tym roku. Dziś podtrzymuję: w tym roku niczego nie przejmiemy.

Ku wejściu w jakie obszary się dziś pan skłania?

Chciałbym mieć odpowiedź na to pytanie w październiku, gdy gotowa będzie strategia na kolejny rok, a może kilka.

To jednak dziś wiele dzieje się na rynku. Nie ma operatora stacjonarnego, który nie byłby na sprzedaż. Trwa też przecena na rynkach kapitałowych. PTC tego nie wykorzysta?

Właściciele akcji reagują dziś panicznie. Głupotą jest przecież sprzedaż akcji spółek, które stanowią źródło solidnej dywidendy, o stopie procentowej sięgającej 10 – 11 proc. Takie dywidendy przynoszą telekomy.

Sądzi pan więc, że to właśnie zdolność do wypłaty dywidendy powinna być miarą oceny wartości telekomu?

Tak myślę.

A co z telewizją?

Grupa DT jest silna w tym obszarze: w kilku krajach oferuje usługi w technologii satelitarnej. W Polsce jesteśmy jednak przed cyfryzacją. Nasze doświadczenia z takich rynków jak Czechy czy Niemcy wskazują, że po cyfryzacji telewizji naziemnej i uruchomieniu multipleksów sprzedaż usług operatorów satelitarnych zamiera. DTH przestaje być potrzebna tym wszystkim abonentom, którzy korzystali z niej, nie mając dostępu do ulubionych kanałów telewizyjnych inną drogą, a te kanały będą chciały zaistnieć na multipleksach.

CV

Miroslav Rakowski (42 lata) kieruje PTC od stycznia br. Choć jest Czechem, mówi nieźle po polsku. Urodził się bowiem na pograniczu: w czeskim Cieszynie. Zanim w 2002 r. trafił do Deutsche Telekom, pracował m.in. dla koncernu kosmetycznego Coty w Czechach i w Polsce (od 2001 r.), a także dla Gillette. Ukończył Uniwersytet Technologiczny w Brnie.

Wiemy, jakie były wyniki rebrandingu Ery na T-Mobile po pierwszym miesiącu od jego rozpoczęcia. W końcu czerwca baza aktywnych kart SIM PTC urosła o 28 tys. Spółka mówiła o 33-proc. spontanicznej rozpoznawalności marki T-Mobile. Jakie efekty daje rebranding dziś?

Miroslav Rakowski:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody