W ostatnich dniach rozgorzała walka o kontrolę nad giełdową spółką Elstar Oil. Ofertę, jaką złożył amerykański potentat Archer Daniels Midland, przebili Holendrzy z Koninklijke Bunge płacąc za jedną akcję 6,75 zł, czyli ponad 20 proc. więcej niż konkurencja. Obie firmy to liczący się gracze na rynku spożywczym, każdy wyceniany na kilkanaście miliardów dolarów. Pojawienie się takich poważnych inwestorów może poprawić sytuację samej spółki, której z uwagi na wielkość coraz trudniej konkurować na rynku.
Na razie jednak rozgrywki dużych graczy błyskawicznie rozpaliły wyobraźnię drobnych inwestorów i cena akcji na giełdzie w krótkim czasie podskoczyła o prawie 100 proc. W ich rękach znajduje się ok. 37 proc. akcji spółki i to od nich w znacznym stopniu zależeć będzie powodzenie wezwań.
Liczą oni zapewne, że teraz Amerykanie podbiją cenę. Wszystko zależy jednak od ich determinacji. Cena, jaką zaproponowali, już zawiera istotną premię. Czy zechcą zapłacić więcej za akcje spółki, której akcja w ocenie analityków warta jest nieco ponad 4 zł.? Jeśliby się tak stało, sytuacja może być jeszcze ciekawsza, bo Holendrzy, którzy bardzo mocno są obecni na rynku polskim, z pewnością są zdeterminowani, by umocnić swoją pozycję w naszym kraju.
Na tych targach mogą skorzystać drobni inwestorzy. Ale muszą uważać, ponieważ wezwania mogą się nie powieść, a wtedy przynajmniej na jakiś czas pozostaną z kupowanymi na fali "przejęciowego" optymizmu akcjami.