Turcy chcą kupić Aer Lingus

Jeszcze dwa tygodnie temu prezes Turkish Airlines, Temel Kotil ubolewał, że prawo Unii Europejskiej nie pozwala mu kupić większościowych udziałów w Polskich Liniach Lotniczych Lot.

Publikacja: 25.06.2012 15:53

Turcy chcą kupić Aer Lingus

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Potem informował, że jego linia, która tak jak większość europejskich przewoźników europejskich ma zbyt dużo zamówionych samolotów, a zbyt mało pomysłów dokąd powinny latać będzie rosła „organicznie". Wreszcie zdecydował się na oddanie za darmo rządowi 49 proc. bośniackiego przewoźnika, które wcześniej kupił za 21 mln dolarów.

Wydawało się, że Turcy zdecydowali się na wyczyszczenie konta. No właśnie, ale przed czym? Przez tydzień nie było wiadomo.

I oto kolejny news na lotniczym rynku w Europie. I to taki, który przyćmił nawet spekulacje wokół tego, kto kupi portugalskiego przewoźnika TAP : Lufthansa, czy British Airways.

Otóż Temel Kotil wystartował po irlandzki Aer Lingus, mimo że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że podobnie jak to było w Locie nie może nawet marzyć o szansach na przejęcie większościowego pakietu w unijnym przewoźniku z tych samych powodów, z których nie powiodła się próba przechwycenia Lotu.

Aer Lingus ma dobrą sytuację. Lotnisko w Dublinie doskonale może spełniać rolę ważnego hubu (centrum przesiadkowego), czego desperacko szuka Kotil. Tyle, że w irlandzkim przewoźniku narodowym 29,4 proc udziałów ma niskokosztowy Ryanair, a rząd 25,4 proc. Sprawę dodatkowo jeszcze bardziej komplikuje fakt, że w gronie udziałowców Aer Lingus są jeszcze linie Etihad z Abu Zabi, które mają 3 proc udziałów. Reszta jest na giełdzie.

Kotil zapewnia, że ma doskonałych prawników, którzy jednak nie byli w stanie  znaleźć jakiejkolwiek furtki umożliwiającej przejęcie Lotu. Jak w tej sytuacji chce zdominować zarząd Aer Lingusa, mieć tam decydujący głos i zarządzać tak, jakby był praktycznie jedynym właścicielem.W sytuacji, kiedy najwięcej ma tam do powiedzenia Ryanair pomysł jest przynajmniej karkołomny. Porozumienie w kontrowersyjnym szefem Ryanaira, Michaelem O'Learym będzie bardzo trudne, bo chce on przejąć całego Aer Lingusa. Próbował tego już kilkakrotnie, zawsze  z niepowodzeniem. Rząd irlandzki, który teraz szuka wszystkich nowych źródeł dochodu i pozbycie się udziałów w Aer Lingusie byłoby mu na rękę, za każdym razem odmawiał, bo wtedy rynek irlandzki zdominowałby jeden przewoźnik. Wątpliwe także czy na ta taką transakcję zgodziłaby się Bruksela.

Ale Turek z łatwością porozumie się z Etihadem, wspólnie mogą dokupić na giełdzie akcje, aby mieć łącznie więcej, niż Ryanair. To byłby ciekawy rozwój sytuacji. Na razie jednak trzeba poczekać jak skończą się tureckie zakusy. A Temel Kotil  wyraźnie jednak mówił prawdę, kiedy zapewniał, że pieniędzy na inwestycje ma pod dostatkiem. A rząd irlandzki pozbędzie się kłopotu i dostanie jeszcze pieniądze. Nam zaś pozostanie z ziemi przyglądać się jakimi właścicielami są Turcy.

Potem informował, że jego linia, która tak jak większość europejskich przewoźników europejskich ma zbyt dużo zamówionych samolotów, a zbyt mało pomysłów dokąd powinny latać będzie rosła „organicznie". Wreszcie zdecydował się na oddanie za darmo rządowi 49 proc. bośniackiego przewoźnika, które wcześniej kupił za 21 mln dolarów.

Wydawało się, że Turcy zdecydowali się na wyczyszczenie konta. No właśnie, ale przed czym? Przez tydzień nie było wiadomo.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Tusk angażuje Brzoskę do deregulacji. Dobry ruch
Opinie Ekonomiczne
Polityczne DNA państwowych spółek
Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Wydajność pracy kluczem do wzrostu gospodarczego?
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Cyfrowa gospodarka nie rozwinie się w skansenie
Opinie Ekonomiczne
Bałtowie synchronizują sieci z Europą. Koniec zależności od Rosji