Taki obraz polskiego systemu prawnego wyłania się ze sprawy Amber Gold. Nie trzeba było więc długo czekać na pojawienie się głosów, że rola państwa powinna być większa, że potrzeba więcej regulacji i nowych przepisów. Przedstawiciele lewicy już krzyczą, by docisnąć śrubę.
Politycy w takich sytuacjach działają jak zaślepieni. Zmiana prawa? Nie ma problemu. Więcej kontroli? Proszę bardzo.
Ale najgorsze, co mogłoby się teraz wydarzyć, to właśnie tworzenie nowych przepisów, które jeszcze bardziej ograniczą swobodę prowadzenia biznesu i dotkną najmocniej, jak to zwykle bywa, najmniejszych przedsiębiorców. Ci „sprytni" znów sobie poradzą albo znajdą jakąś ochronę. Najgorsze rozwiązania, często obarczone prawnymi błędami, tworzone są w pośpiechu, w reakcji na coś.
Ta pokazówka często jest następstwem nieegzekwowania prawa. Tak jak w tym przypadku, gdy niektóre organy państwa nie zadziałały na czas.
Lekcją z afery Amber Gold nie może być próba ograniczania wolności gospodarczej. Wystarczy przestrzegać istniejącego prawa.