Wszystkich? Coś na ten temat mają do powiedzenia klienci korporacyjni tej instytucji. Może i się z nimi wita, ale coraz częściej zaczyna żegnać. Z hukiem.
Kiedy Jerzy Bielewicz, prezes stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek" rozpoczął wraz z Michelem Marbotem, założycielem produkującej makarony firmy Malma, kampanię przeciwko Pekao, wyglądało to na osobista zemstę. Bielewicz kiedyś dla banku pracował – jako JB Consulting – i zdaje się dobrze tego nie wspomina. Marbot walczy z bankiem o swoja firmę, do której upadłości Pekao skutecznie się przyczynił.
Teraz jednak należałoby się zastanowić, czy przypadkiem obaj panowie chociaż trochę racji nie mieli. Bank zachowuje się bowiem wobec swoich klientów tak, jakby chciał potwierdzić zarzuty Bielewicza i Marbota, jakoby w sprawie Malmy działał w interesie włoskiego producenta makaronów Barilla. Nieustępliwa postawa wobec takich firm, jak PBG, Bomi, Stocznia Szczecińska doprowadziła do ich upadłości. Czy bankowi to się opłacało? To wymagałoby dogłębnej analizy – i to nie tylko sprawozdań finansowych. Chociaż... Może fakt utworzenia przez Pekao czterokrotnie niższych rezerw na złe kredyty za lata 2010 i 2011 niż PKO BP jest właśnie powodem takich działań wobec niezbyt solidnych dłużników?
Ostatnio przekonał się o tym Polimex-Mostostal. Potrzebna była aż interwencja rządu. A może to Komisja Nadzoru Finansowego powinna była wcześniej pogrozić bankowi palcem? Teraz podobno mogą to zrobić klienci, rezygnując z niebezpiecznego procederu zaciągania w Pekao kredytów.