Z raportu amerykańskiej firmy Pew Research Center's wynika, że YouTube zaczyna być konkurencją dla telewizji. Chcecie jej zagrażać? Bo w gruncie rzeczy YouTube to taki wielki cyfrowy śmietnik ze zbieraniną różnych treści.
Maciej Sojka:
Jesteśmy gigantyczną biblioteką, a nie śmietnikiem. Na śmietniku znajdujemy popsute rzeczy, a u nas się nic nie psuje. Wszystko jest poukładane, uporządkowane i leży na półkach. Rzeczywiście jest na nich wszystko, bo globalnie do YouTube trafia ok. 100 godzin nowych materiałów na minutę, a więc dziennie to więcej materiału wideo, niż wszystkie główne amerykańskie stacje telewizyjne wyemitowały w ciągu trzech ostatnich lat. Pozycjonujemy się jednak jako portal społecznościowy. Nie zwykły portal wideo – stragan, na którym wystawia się rzeczy i potem trzeba je reklamować, żeby ludzie w ogóle po nie przyszli. Uważam, że budowanie społeczności wokół treści oraz rekomendowanie tego, co użytkownik chce oglądać, za pomocą algorytmów bazujących na sygnałach społecznościowych, jest bardziej efektywne kosztowo niż reklamowanie się.
Początkowo to był portal kojarzony z muzyką.
Kojarzony może tak, ale w YouTube od samego początku było wszystko. Dziś coraz więcej jest w nim kanałów autorskich – gdyby zabrać z YouTube teledyski, okazałoby się, że sukces odnoszą dziś tam już przede wszystkim kanały, na których są pokazywane oryginalne treści. Taki sukces ostatnich miesięcy to komediowy kanał Abstrahuje TV. Trzech chłopaków udaje na nim różne postacie, próbując opisać świat ich zachowaniami. Ruszyli w październiku 2012, dziś mają już ponad 200 tys. subskrybentów.