Reklama

Konsumenci na wojnie z firmami

Praca w sektorze szkolnictwa wyższego ma jedną wielką zaletę: można mieć bardzo długie coroczne wakacje. Oczywiście wielu profesorów prowadzi w tym czasie liczne badania, pisze artykuły naukowe i popularnonaukowe, co nie zmienia faktu, że praca naukowa jest bardziej atrakcyjna w Dąbkach nad morzem niż na warszawskich Bielanach.

Publikacja: 24.08.2013 08:59

Konsumenci na wojnie z firmami

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Dąbki są unikalne, ponieważ są na skraju mierzei, która oddziela Bałtyk od dużego jeziora Bukowo. W rękach dobrego gospodarza te tereny mogą kwitnąć, tym bardziej że gmina Darłowo oferuje liczne atrakcje historyczne na średniowiecznym szlaku cystersów. Chociaż ostatnio w mediach gmina jest bardziej znana z propozycji zmiany nazwy wsi Zielnowo na Lepperowo, od nazwiska znanego polityka Samoobrony, który w tej wsi mieszkał.

Niestety, już kilka dni po przyjeździe widać gołym okiem, że w gminie źle się dzieje. Mimo że unijna perspektywa finansowa 2007–2013 już się kończy, droga do Koszalina dopiero teraz jest remontowana. Po drodze mijaliśmy pięć razy etapy ruchu naprzemiennego.

Stan nawierzchni jest dramatyczny. Drogi w Rumunii były lepsze niż ta prowadząca do Dąbek.

Aż się prosi, żeby szlak cystersów przejechać rowerem, ale droga z Dąbek do Darłowa jest wąska, ruch duży, jest niebezpiecznie dla rowerów. A ścieżki rowerowej nie ma.

Jak to możliwe, że w całej Polsce widziałem setki kilometrów ścieżek rowerowych z kolorowej kostki, prowadzących znikąd donikąd, otwartych po to tylko, żeby ważny urzędnik mógł przeciąć wstęgę, a w miejscu, gdzie akurat ścieżka jest bardzo potrzebna, gdzie jeździłyby nią tysiące turystów, nie powstała.

Reklama
Reklama

W samych Dąbkach mamy typowy pejzaż polskiej miejscowości nadmorskiej, wiele restauracji, sklepików, tradycyjny zardzewiały lunapark.

Jednak jakość infrastruktury jest dramatyczna, przystań nad jeziorem to zwykły kemping, w miasteczku co chwila wyłania się rudera pamiętająca czasy Gomułki. Domy wybudowane bez ładu i składu, jeden na drugim, widać, że nikt nie pilnował planu zagospodarowania przestrzennego.

Ale wystarczy wyjechać rowerem kilometr na zachód z tego urbanistycznego koszmaru i jesteśmy na pięknej plaży, sami, i możemy rozkoszować się pięknem natury i szumem morza. W oddali widać kłębiące się ciała na plaży miejskiej tych, co preferują odpoczynek w stylu na sardynkę.

Czasami zastanawiam się, dlaczego jedne regiony rozwijają się bardzo dynamicznie, a inne słabo. I jestem coraz bardziej przekonany, że bardzo ważna jest rola lidera.

Porównajmy na przykład rozwój Szczecina i Wrocławia. Lokalizacja Szczecina jest o wiele bardziej atrakcyjna niż Wrocławia, o mniej niż godzinę jazdy pociągiem od Berlina, o godzinę jazdy wodolotem od morza.

A jednak to Wrocław osiągnął olbrzymi sukces, a Szczecin należy do najgorzej rozwijających się polskich miast.

Reklama
Reklama

Mieszkańcy gminy Darłowo i mieszkańcy Szczecina muszą w końcu zrozumieć, że sukces ich regionów zależy od jakości władz, które wybierają.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama