Andrzej Malinowski: nie widzę możliwości rezygnacji z dialogu

Nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie doszło do wznowienia prac Komisji Trójstronnej. O zmianę formatu obecnego dialogu apelują już nie tylko związki zawodowe, ale też pracodawcy.

Publikacja: 14.10.2013 12:38

Andrzej Malinowski, prezydent organizacji Pracodawcy RP

Andrzej Malinowski, prezydent organizacji Pracodawcy RP

Foto: materiały prasowe

Komisja Trójstronna nie pracuje od czerwca i nie wiadomo, kiedy wznowi działalność. Ale jeśli to nastąpi, nie będzie to już najprawdopodobniej ta sama Komisja.

Związki zawodowe jako pierwsze, opuszczając ostentacyjnie posiedzenie Komisji, zanegowały sens prowadzenia w ten sposób dialogu społecznego. Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność", podkreśla, że Komisja „wyczerpała się strukturalnie", strona rządowa przestała być partnerem, a stała się instytucją narzucającą swoją wolę, nie biorąc pod uwagę tego, co pozostali partnerzy mają do powiedzenia. Zdaniem związkowców zbyt silną pozycję w Komisji mieli też pracodawcy.

Co ciekawe, pracodawcy też przyłączają się do postulatów zmiany formuły Komisji Trójstronnej. I choć przyczyny krytyki bywają zasadniczo inne, pojawiają się elementy wspólne – zarówno pracodawcy, jak i związki ostro negują politykę rządu w sprawie zamrożenia części środków Funduszu Pracy czy zanegowanie przez rząd ustaleń w sprawie ustawy antykryzysowej. Co więcej, także w pomysłach na zmiany można znaleźć kilka wspólnych elementów. Takich jak uniezależnienie Komisji od rządu, uwzględnianie przez trzecią stronę porozumień wypracowanych przez pracodawców i związkowców czy zajęcie się nowym zakresem tematów.

Na temat propozycji przeformułowania dialogu społecznego rozmawiamy z prezydentem organizacji Pracodawcy RP Andrzejem Malinowskim.

Rz: Zgadzacie się z tezą, że dialogu w Polsce nie ma?

Andrzej Malinowski: Nie do końca. Na szczeblu zakładowym wielu pracodawców potrafi porozumieć się z pracownikami. Potwierdzają to dane dotyczące zawieranych porozumień z zakresu elastycznego czasu pracy. Od wejścia w życie nowelizacji zawarto 122 porozumienia wydłużające okres rozliczeniowy. Aktywny dialog prowadzony jest też na forum regionalnym w ramach Wojewódzkich Komisji Dialogu Społecznego. Tylko to, co się dzieje w Komisji Trójstronnej, można nazwać brakiem dialogu.

Może to także wina pracodawców, bo zdominowali prace Komisji?

Odnoszę wrażenie, że koledzy ze związków zawodowych mają następujące kryteria oceny: jeśli spełnione są ich wszystkie żądania, to dialog jest; jeśli ktoś ma inne zdanie i przedstawia swoje argumenty, to dialogu nie ma. Ja już nawet nie chcę komentować tego, że jedna ze stron Komisji otwarcie przyznaje, że jej cel stanowi obalenie rządu, i zbiera podpisy pod projektem samorozwiązania się parlamentu. Jak pisał Tadeusz Boy-Żeleński: „Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz" – a u związków ja tej woli nie widzę. Istota dialogu jest przez wszystkie strony widziana inaczej.

Przez stronę rządową też?

Problemem strony rządowej jest to, że jej przedstawiciele często przystępują do rozmów bez instrukcji negocjacyjnych.

Efekt jest taki, że zdarza się, że muszą się wycofywać z wypracowanych ustaleń z uwagi na odgórne decyzje.

Związki są w opozycji do rządu, chcą go odwołać – ale może jest szansa na porozumienie na linii pracodawcy–pracownicy?

Składaliśmy takie propozycje związkom, ale od razu pojawiły się wstępne warunki z ich strony. My chcemy rozmawiać z pracownikami, ale czy na pewno jedynym ich przedstawicielem są związki? W sumie zrzeszają one i reprezentują tylko 5 proc. społeczeństwa. Badania opinii społecznej pokazują też, że 52 proc. osób nienależących do związków uważa, że związki nie reprezentują ich interesów, a 47 proc. – że ostatnie protesty były wyrazem politycznych interesów liderów związkowych.

Ale nie ma innych reprezentacji pracowników.

Przypomnę, że 99,8 proc. przedsiębiorstw w Polsce to firmy małe i średnie. I tam prawie w ogóle nie ma związków zawodowych! Ta nowa struktura polskiej przedsiębiorczości funkcjonuje w ramach ładu prawnego, którego podstawy powstały w latach 70. ubiegłego wieku. Czasy mamy diametralnie inne, ale związki próbują podtrzymywać i wykorzystywać nabyte uprawnienia. A może zmienić trzeba także to otoczenie prawne?

Nie widzę możliwości zrezygnowania z dialogu. Mamy słabe państwo, które nie dba o obywateli w wielu obszarach. Dlatego uważam, iż kontynuowanie dialogu jest konieczne – tyle że trzeba go przedefiniować i stworzyć w miarę optymalną reprezentację pracowników.

W jaki sposób?

Mówiąc w skrócie, opowiadam się za jego głęboką decentralizacją i zwiększaniem roli dialogu autonomicznego oraz uniezależnieniem go od wpływów od rządu.

Trzeba przede wszystkim wypracować nowy ład dla dialogu społecznego. Trzeba ustalić wspólną koncepcję, przestrzeń dla tego dialogu. Moim zdaniem ta przestrzeń powinna obejmować kwestie budowania wartości społeczno-ekonomicznych przedsiębiorstwa. Trzeba przede wszystkim podjąć próbę rozwiązywania i zapobiegania problemom, które przyniosła dynamicznie rozwijająca się gospodarka rynkowa. Powinniśmy  pochylić się nad takimi kwestiami np., jak zwiększyć konkurencyjność polskich firm, jak zwiększać zatrudnienie i zmniejszyć bezrobocie wśród ludzi młodych oraz wśród osób starszych – bo rządowy program 50+ nie wypalił. Szczególną uwagę należy też poświęcić problemom niskich emerytur w przyszłości. Co zrobić, abyśmy przestali być w ogonie Europy, jeśli chodzi o pracownicze programy emerytalne?

To w ogóle możliwe?

Tak, pozytywnych przykładów nie trzeba szukać daleko. W Szwecji blisko 70 proc. zatrudnionych należy do związków zawodowych. Ale te nie boją się mówić o pozycji konkurencyjnej swoich przedsiębiorstw, dostrzegają wartości wynikające z wolnego handlu i globalizacji itp. Nawet w publicznej debacie nie pojawia się straszak pod tytułem: „Wyjdziemy na ulice".

U nas rozmawiamy ze związkami tylko o pracy, płacy i itp. A chciałbym, byśmy zaczęli rozmawiać o budowaniu wartości polskich przedsiębiorstw i gospodarki. Może warto poprosić o pomoc w wypracowaniu kompromisu i przywrócenia dialogu Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego? On nie stoi po żadnej ze stron obecnego sporu.

Komisja Trójstronna nie pracuje od czerwca i nie wiadomo, kiedy wznowi działalność. Ale jeśli to nastąpi, nie będzie to już najprawdopodobniej ta sama Komisja.

Związki zawodowe jako pierwsze, opuszczając ostentacyjnie posiedzenie Komisji, zanegowały sens prowadzenia w ten sposób dialogu społecznego. Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność", podkreśla, że Komisja „wyczerpała się strukturalnie", strona rządowa przestała być partnerem, a stała się instytucją narzucającą swoją wolę, nie biorąc pod uwagę tego, co pozostali partnerzy mają do powiedzenia. Zdaniem związkowców zbyt silną pozycję w Komisji mieli też pracodawcy.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację