Reklama

Nowy prezes Gucci objął władzę

Nowy prezes (Marco Bizzarri) zastąpi parę, która dotąd rozdawała karty: szefa i główną projektantkę.

Publikacja: 13.01.2015 06:27

Marco Bizzarri

Marco Bizzarri

Foto: materiały prasowe

Frida Giannini zrezygnowała z pracy w firmie Gucci  w zeszłym tygodniu, choć – jak mówił w poniedziałek rzecznik właściciela marki – zgodnie z wcześniejszym porozumieniem  miała zajmować stanowisko głównego projektanta marki jeszcze przez miesiąc.

Był to jedyny komentarz firmy do zmian, choć tajemnicą nie jest, iż Giannini nie odchodzi w dobrej atmosferze. Ona i  jej życiowy partner – prezes firmy  Patrizio Di Marco –  mieli doskonałą opinię u klientów: firma się  rozwijała i wytyczała trendy.

Analitycy giełdowi i inwestorzy takimi optymistami nie byli. Od pięciu kwartałów Gucci rósł minimalnie albo wręcz wcale i nic nie wskazywało, aby tendencja miała się odwrócić.

Dlatego para straciła za jednym zamachem pracę w momencie, kiedy nikt się tego nie spodziewał.

Idzie nowe

Prezes  Patrizio Di Marco w grudniu 2014 r., czyli zaraz po ogłoszeniu decyzji zarządu grupy Kering, do której należy m.in. Gucci, odszedł z pracy. Z kolei Giannini  miała dłużej trzymać pozory choć – jak widać – cierpliwości nie wystarczyło na zbyt długo. Mimo tego wszyscy podkreślali, w jak pozytywnym duchu duet rozstaje się z marką...

Reklama
Reklama

Jeszcze niedawno Giannini zapowiadała skończenie kolekcji jesień–zima 2015/2016, którą na początku lutego 2015 r. miała pokazać w Mediolanie.

Marco Bizzarri ma więc trudne zadanie. W branży finansowej ma doskonałą opinię. „Financial Times" swego czasu porównywał go do Midasa, którego dotyk wszystko zmieniał w złoto. Bizzarri każdą firmę, w jakiej pracował, wyprowadzał na drogę wzrostu.

Zaczynał w Accenture w dziale konsultingu, w 1993 r. przeszedł do firmy   Mandarina Duck Group. To znany producent akcesoriów może nie z półki luksusowej, ale mocnej średniej. W firmie spędził 11 lat, kończąc przygodę na stanowisku dyrektora generalnego. Później na rok przeszedł do francuskiej spółki odzieżowej Marithé & François Girbaud, także z kategorii premium.

Miejsca tam nie zagrzał, ponieważ po raz pierwszy ręce wyciągnął po niego potentat rynku luksusowego,  czyli grupa Kering (wtedy występowała pod nazwą PPR). To właściciel takich marek jak odzieżowe: Gucci, Alexander McQueen, Sergio Rossi  czy Balenciaga, i jubilerskie: Boucheron i Ulysse Nardin.

Marco Bizzarri dostał za zadanie pokierowanie marką Stella McCartney. Nie było to proste, ponieważ córka eks-Beatlesa – mimo projektowania towarów luksusowych – jako ortodoksyjna weganka nie uznaje wykorzystywania prawdziwych skór ani  futer. Luksus ze skaju? Wszyscy pukali się w głowę, ale... marka odniosła ogromny sukces, m.in. dzięki decyzjom prezesa. Strzałem w dziesiątkę było np. skoncentrowanie się  dystrybucji na rynkach wschodzących.

Po czterech latach Bizzarri dostał kolejne trudne zadanie: przywrócenie blasku renomowanej, ale nieco zapomnianej marce Bottega Veneta. Znana jest z ręcznie wyplatanych z cienkich skórzanych pasków produktów – od toreb poprzez szereg innych akcesoriów. Ceny to już absolutny luksus – torby po kilka tysięcy euro to standard. Wyzwanie było tym trudniejsze, że właśnie rozpoczął się światowy kryzys finansowy i mimo tzw. efektu szminki (kupowanie towarów poprawiających nastrój w czasach recesji) branża luksusowa bardzo mocno go odczuła. Zwłaszcza w przypadku marek doskonale znanych raczej w kręgach koneserów i ekspertów, a nie w popkulturze. Logo Louis Vuitton jest tak silnie kojarzone, że firma zwiększała obroty nawet w najtrudniejszych latach. Marki bardziej niszowe już takiego szczęścia nie mają, dlatego tak wiele  wyzwań miała w tamtym czasie ich kadra menedżerska.

Reklama
Reklama

Sukces za sukcesem

Bizzarriemu się udało – w pierwszym kwartale 2010 r. Bottega Veneta zanotowała wzrost sprzedaży o 39 proc., zostawiając daleko w tyle wszystkich konkurentów. To, co było uważane za słabość firmy, nowy prezes postanowił potraktować jako atut. Podkreślano zatem ekskluzywność i unikalność. Nie było wielkich kampanii z udziałem gwiazd, tylko skromne, choć wysmakowane i przygotowane przez doskonałych specjalistów, reklamy.

Ceny zostały nawet podniesione, firma postawiła na krótkie serie produkcyjne – nawet jeśli model znikał z półek, to braki nie były szybko uzupełniane. Bizzarri w kilka lat nieco zapomnianego kopciuszka przekształcił w globalną markę z 1 mld dol. przychodów oraz ponad 200 sklepami na całym świecie.

Po raz kolejny awansował w 2014 r., zostając szefem dywizji akcesoriów oraz mody całej grupy Kering. Odpowiadał za część operacji kilkudziesięciu marek koncernu, bezpośrednio miał raportować do prezesa i głównego akcjonariusza, którym jest François Henri Pinnault, prywatnie mąż znanej aktorki Salmy Hayek.

Na efekty  decyzji Bizzarriego przyjdzie jeszcze trochę poczekać – kolejne kolekcje to dzieło jego poprzedników. Jedną z pierwszych decyzji będzie wybór nowego dyrektora kreatywnego i  zarazem projektanta marki. Według plotek może to być  Hedi Slimane (obecnie w Saint Laurent), albo Riccardo Tisci (Givenchy). Padają też takie nazwiska: Joseph Altuzarra i Peter Dundas z Pucci oraz Maria Grazia Chiuri z Valentino.

– Wygranymi będą ci, którzy dadzą klientowi, po pierwsze, wyjątkowe doświadczenie w sklepie, a po drugie – towar bardziej ekskluzywny, niż oferowali w przeszłości – mówił nowy prezes w wywiadzie dla „Financial Times".

To trochę wbrew trendowi popularyzowania tzw. luksusu dostępnego. Chodzi o towary znanych z rynku modowego marek, ale w znacznie bardziej przystępnych niż do tej pory cenach. Podręcznikowy przykład to Michael Kors – firma raportuje przekraczające 100 proc. kwartalne wzrosty sprzedaży, i to nawet na wyjątkowo trudnych rynkach europejskich. Podobnych, choć już nie tak spektakularnych, przykładów nie brakuje – DKNY, Mulberry, Coach, choć akurat ta ostatnia ostatnio ma problemy.

Reklama
Reklama

Jaką drogą pójdzie Gucci? Ekskluzywność za wszelką cenę i podnoszenie cen przy odświeżaniu modeli sprzed dekad? A może większa przystępność i otwartość na nowe, bardziej awangardowe trendy?

W każdej z podanych opcji światowa konkurencja jest mordercza.

Opinie Ekonomiczne
Małgorzata Zaleska: Dylematy finansowania zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Używane, tanio oddam. O co chodzi z amerykańskimi transporterami Stryker?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Chłoń-Domińczak: Dlaczego ekonomiści rozmawiają o demografii
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Krakowiak: Regulacje nie są lekiem na wszystko
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Bułgaria, czyli o znaczeniu sprawnych instytucji
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama