Reklama
Rozwiń
Reklama

Szybki przepis na mafię

Szara strefa w Polsce w ostatnich latach nauczyła nas jednego – zbyt często była ona rezultatem podnoszenia podatków i akcyz oraz zwiększania liczby kontroli podatkowych w firmach.

Aktualizacja: 08.11.2015 21:10 Publikacja: 08.11.2015 20:00

Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski

Foto: materiały prasowe

Działania te, co oczywiste dla ludzi obdarzonych zdrowym rozsądkiem, przyniosły skutki odwrotne do zamierzonego. Dlatego apeluję do nowego rządu: nie idźcie tą drogą! Walka o ograniczenie szarej strefy – i mylonej czasem z nią przestępczości – jest zbyt istotna dla państwa i gospodarki, by znowu wylać dziecko z kąpielą.

Ograniczenie szarej strefy jest ważne. To – cytując prezesa zwycięskiej formacji – oczywista oczywistość. I raczej nie znajdzie się wielu kontestatorów tego stwierdzenia.

Problem w tym, że za chwilę w gabinetach nowych ministrów pojawią się suflerzy. A suflerzy to, jak wiadomo, ludzie mało widoczni. Nie działają za pomocą mediów, nie mają parcia na szkło. Za to są bardzo doświadczeni. Niektórzy z nich korytarze ministerialne znają jak własną kieszeń bez względu na ekipę, która w nich rządzi. Mają zresztą także podobnych sobie kolegów w budynkach Komisji Europejskiej czy rozmaitych agend międzynarodowych. Znają przede wszystkim trzy słowa: ściągać, ograniczać, podwyższać.

To dzięki nim państwo tak „skutecznie" walczy ze szkodliwym nałogiem nikotynowym. Dzięki nim właśnie polska wschodnia granica opanowana jest przez przemytników. Im zawdzięczamy to, że ten przemyt jest jedną z najlepiej rozwijających się gałęzi przestępczości zorganizowanej w Europie. To, że uprawiają go, według doniesień medialnych, nie tylko mafie, ale nawet rosyjskie służby specjalne, jest już tylko wisienką na torcie.

Żeby nie być gołosłownym. W roku 2011 do Polski trafiało 4,7 mld nielegalnych papierosów. W roku 2013 było ich 7,8 mld. W tym czasie pomimo podwyżek nie zwiększyły się ani „tytoniowe" wpływy do budżetu z akcyzy, ani z podatku VAT. Kto był więc beneficjentem podwyżek? Wspomniane „zielone ludziki", koledzy ponad podziałami i prawem, przemytnicy z Polski, Ukrainy, Białorusi, Rosji. Kto tracił? Pan tracił, pani traciła, my traciliśmy. Polskie państwo traciło. Konsument za to pali powszechnie dostępne nielegalne papierosy, niepoddane żadnej kontroli – także jakościowej. Do przemytu dołącza nielegalna produkcja na terenie kraju. Zajmują się nią mafie przez duże M.

Reklama
Reklama

Kiedy Związek Radziecki anektował albo pacyfikował jakieś terytorium, zawsze czynił to w imię walki o pokój. Na początku lat 20. w USA wprowadzono jeden z bardziej nawiedzonych projektów ideologicznych w historii cywilizacji zachodniej – zakaz produkcji alkoholu i obrotu nim. Prohibicji przyświecały nader zbożne cele. Nie tylko miała spaść przestępczość. Społeczeństwo amerykańskie miało się stać bardziej produktywne. Ba! Miało stać się bardziej moralne! Efekty tych działań można poznać dzięki klasycznemu kinu gangsterskiemu. Uchodzą one za klasyczny przykład działania „zasady niezamierzonych skutków". Nie dopisujmy do historii tej zasady kolejnych rozdziałów. Już dosyć udało nam się napisać.

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP

Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Dlaczego sukces lepiej widać z zewnątrz
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie ma darmowych lunchów. Regulacji też
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Narodowa obronność na pół gwizdka
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jesteśmy mistrzami świata. W prokrastynacji
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama