Niech pierwszy rzuci kamieniem, komu nie strzeliła adrenalina, gdy utknął na dwupasmówce w kolumnie wolno jadących aut, którym drogę tarasują wolno wyprzedzające się tiry.
Wiem, branża transportowa jest dla nas ważna i to podwójnie. Jesteśmy w niej najsilniejsi w Europie, no i ktoś musi sprawnie dowieźć wyprodukowane w fabrykach PKB do odbiorców. Sęk w tym, że owa sprawność, gdy liczy się każda minuta, by dotrzeć na czas, jest główną przyczyną „wyścigów słoni”. Wyprzedzany się spieszy i ani myśli zdjąć nogę z gazu. A wyprzedzający nie ciśnie przyśpieszacza, bo ma limit prędkości i oszczędza paliwo.