Piotr Skwirowski: Rolny zakaz i bezpieczeństwo Polski

Z ogłoszonego nagle polskiego zakazu tranzytu i importu ukraińskiej żywności cieszą się chyba tylko na Kremlu. Może warto bacznie zbadać jego podłoże?

Publikacja: 18.04.2023 03:00

Piotr Skwirowski: Rolny zakaz i bezpieczeństwo Polski

Foto: PAP

Chciałoby się powiedzieć, że rząd PiS, niczym socjalizm, bohatersko pokonuje problemy, które sam stworzył. Jest jednak jeszcze gorzej. I wcale nieśmiesznie. PiS tworzy bowiem kolejne problemy i pakuje kraj w coraz większe tarapaty.

Czytaj więcej

Dotkliwe konsekwencje weekendowej decyzji rządu

Na skutek sporu z Komisją Europejską o praworządność w Polsce ciągle nie możemy korzystać z unijnych pieniędzy na odbudowę gospodarki po pandemii, choć robią to kraje znacznie od nas bogatsze. Zamiast usunąć przepisy budzące zastrzeżenia, PiS woli jednak eskalować konflikt, stawiając nas na marginesie polityki wspólnotowej i coraz silniej pchając w stronę krajów bez demokracji. Cywilizowany świat ze zdumieniem patrzy, jak z prymusa przemian gospodarczych i demokratycznych staczamy się w ciemną otchłań. Przez rok tym, co poprawiało nasz wizerunek w świecie, była bezprecedensowa skala pomocy i wsparcia, które jako naród i państwo udzieliliśmy Ukrainie walczącej z rosyjskim najeźdźcą. Przejawem tego wsparcia jest nie tylko otwarcie granic dla uchodźców i przyjęcie ich pod nasze dachy, pomoc humanitarna, finansowa i wojskowa. To także równie ważne otwarcie naszych przejść granicznych dla eksportu ukraińskiej żywności. Jego łączna wartość, oczywiście także przez porty czarnomorskie, przekroczyła w zeszłym roku 23,4 mld dol. i była bliska tej z 2021 r. To gospodarczy sukces kraju ogarniętego brutalną wojną. I sukces państw, które mu w tym pomagają, czyli także Polski. Cóż z tego, skoro PiS właśnie ten sukces pogrzebał.

Czytaj więcej

Relacje z Ukrainą na krawędzi po decyzji PiS

Ukraińska żywność miała przez Polskę przejeżdżać tranzytem w drodze do biedniejszych, zmagających się z głodem, krajów Afryki. Przez rok nasz rząd nie potrafił jednak zbudować sprawnego systemu, który by ten tranzyt nadzorował. W efekcie ukraińskie produkty rolne rozlały się po naszym kraju, destabilizując rynek wewnętrzny, wpędzając w kłopoty i wywołując gniew polskich rolników. Odpowiedzią rządu PiS na tę sytuację jest wprowadzona z dnia na dzień blokada tranzytu i zakaz importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Oczywiście jednostronna, nieuzgodniona z ukraińskim partnerem. Grożąca kolejnym sporem z KE, bo polityka handlowa to kompetencja władz UE, która zgodziła się na czasowe otwarcie granic dla towarów z Ukrainy.

Decyzja polskich władz wywołała zapewne radość w Moskwie. Pytanie, czy od ustalenia jej podłoża nie powinna zacząć prac specjalna komisja, którą PiS chce powołać do zbadania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne naszego kraju.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację