Krzysztof Adam Kowalczyk: WIBOR i wojna hybrydowa

Szef giełdy broni wskaźnika ceny kredytów. I słusznie. Ale używa zaskakujących argumentów.

Publikacja: 10.01.2023 14:25

Marek Dietl

Marek Dietl

Foto: materiały prasowe

„Mam wrażenie, że zwalczanie WIBOR-u jest elementem wojny hybrydowej, informacyjnej, jaką Rosja wypowiedziała Polsce. Nie ma tu żadnego porównania z frankowymi kredytami” – zdziwiła mnie ta wypowiedź szefa Giełdy Papierów Wartościowych Marka Dietla z wywiadu dla „Business Insidera”. Zaskakujące to słowa w ustach ekonomisty, prezesa spółki działającej w wybitnie profesjonalnej dziedzinie, jaką jest rynek kapitałowy. Jednak być może jest w tym stwierdzeniu jakiś sens. To argumentacja ze słownika aktualnie sprawującej władzę opcji politycznej. I zapewne do niej ma ona dotrzeć. Widać do polityków łatwiej trafiają takie argumenty niż ekonomiczne.

Dlaczego prezes GPW miałby bronić WIBOR-u przed politykami? Ano dlatego, że poziom tego wskaźnika, od którego zmian uzależnione jest oprocentowanie większości kredytów udzielanych w Polsce, budzi głębokie niezadowolenie kredytobiorców, czytaj – wyborców. A od połowy 2017 r. oblicza go na podstawie danych pozyskiwanych z banków spółka GPW Benchmark, należąca w całości właśnie do GPW.

Czytaj więcej

Glapiński: Za 3 lata dościgniemy Hiszpanię, za 5 Włochy, a za 8 lat Francję. Konferencja prezesa NBP

Na atakowaniu WIBOR-u łatwo dziś budować poparcie polityczne. Siedem lat trzymał się dobrze poniżej 2 proc. (WIBOR 3M), a przez około rok nawet niewiele powyżej 0 proc. Ale w końcówce 2021 r. wystrzelił, by w listopadzie 2022 sięgnąć 7,61 proc. Spowodowało to gigantyczny skok odsetek płaconych przez kredytobiorców hipotecznych, zwłaszcza tych, którzy brali kredyty w latach 2020-2021.

Premier – chcąc stłumić rosnącą falę niezadowolenia – obiecał wakacje kredytowe, a także zastąpienie krytykowanego WIBOR-u inną – w domyśle – lżejszą stawką. Wakacje kredytowe udało się rządowi prowadzić w życie, z następca WIBOR-u jednak sprawa jest dużo trudniejsza. Nie dość, że sporo czasu (i dobrze, bo to poważna operacja) zajęło wypracowanie koncepcji następcy, zwanego WIRON-em, to jeszcze jego pełne wprowadzanie w życie potrwa do 2025 r.

Co więcej, wcale nie oznacza to, że sama zmiana miary ceny pieniądza znacząco obniży cenę kredytu, jak chcieliby kredytobiorcy i wyprzedzający ich życzenia politycy. WIBOR, ale i w przyszłości WIRON, podąża (lub będzie podążać) w górę i dół wyprzedzając zmiany stóp procentowych NBP przez Radę Polityki Pieniężnej. A obniżka stóp NBP zależeć będzie od sukcesów w walce z nadmierną inflacją. Sukces w tej walce zaś zależy nie tylko od RPP, ale i zaostrzenia polityki fiskalnej rządu, czego trudno się spodziewać w roku wyborów.

Odium kredytowej drożyzny spadnie więc na banki, a być może także na wyliczającą WIBOR na podstawie danych z nich spółkę z grupy GPW. Często bowiem za złe wieści winiony jest posłaniec je przynoszący. To o tyle możliwe, że w łonie ugrupowania sprawującego władze trwają tarcia, żeby nie powiedzieć wojna hybrydowa. I zapewne przed jej skutkami chce się zabezpieczyć prezes warszawskiej giełdy zależnej od skarbu państwa.

„Mam wrażenie, że zwalczanie WIBOR-u jest elementem wojny hybrydowej, informacyjnej, jaką Rosja wypowiedziała Polsce. Nie ma tu żadnego porównania z frankowymi kredytami” – zdziwiła mnie ta wypowiedź szefa Giełdy Papierów Wartościowych Marka Dietla z wywiadu dla „Business Insidera”. Zaskakujące to słowa w ustach ekonomisty, prezesa spółki działającej w wybitnie profesjonalnej dziedzinie, jaką jest rynek kapitałowy. Jednak być może jest w tym stwierdzeniu jakiś sens. To argumentacja ze słownika aktualnie sprawującej władzę opcji politycznej. I zapewne do niej ma ona dotrzeć. Widać do polityków łatwiej trafiają takie argumenty niż ekonomiczne.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację