W styczniu prognozowaliście, że deficyt budżetowy Polski w tym roku wzrośnie do 3,2 proc. PKB, z 2,6 proc. w 2015 r. Teraz zrewidowaliście tę prognozę do 2,9 proc. PKB. Zapewnienia rządu, że nie dopuści do wzrostu deficytu powyżej unijnego limitu na poziomie 3 proc. PKB, są dziś bardziej wiarygodne, niż pół roku temu?
Zrewidowaliśmy w dół prognozę dotyczącą deficytu sektora finansów publicznych na ten rok, ale jednocześnie podwyższyliśmy prognozę deficytu na 2017 r. W styczniu nasze przewidywania oparte były na już wdrożonych lub zaplanowanych przez rząd działaniach fiskalnych, a w przypadku wielu z nich dokładny wpływ na budżet oraz harmonogram implementacji nie były jeszcze znane. Obecnie mamy większą jasność co do planów fiskalnych rządu i dlatego w przyszłym roku oczekujemy większej presji budżetowej. Saldo strukturalne (skorygowane o wpływ cyklu koniunkturalnego – red.) uległo pogorszeniu ze względu na znaczne zwiększenie wydatków stałych, podczas gdy budżet w 2017 roku nie skorzysta już z niektórych jednorazowych wpływów, które wsparły go w tym roku. Dodatkowo, presja fiskalna może być jeszcze większa jeśli rząd wprowadzi niektóre ze swoich obietnic wyborczych, takie jak obniżka wieku emerytalnego oraz podwyżka kwoty wolnej od podatku.
Uzasadnieniem tzw. negatywnej perspektywy polskiego ratingu było w styczniu zagrożenie dla niezależności NBP. Od tego czasu zmienił się prezes banku centralnego oraz prawie cały skład Rady Polityki Pieniężnej. Większość obserwatorów polityki pieniężnej uważa jej nowych sterników za raczej wiarygodnych i niezależnych. Państwo nie są o tym jeszcze przekonani, skoro nie zdecydowaliście się na zmianę perspektywy ratingu na stabilną?
My także postrzegamy NBP, nową RPP oraz prezesa Adama Glapińskiego jako instytucje i osoby bardzo wiarygodne i niezależne. Jednak mogliśmy też zaobserwować silne starania rządu aby podważyć niezależność oraz wiarygodność innych kluczowych instytucji, co nastąpiło po wyborach i doprowadziło do praktycznego sparaliżowania Trybunału Konstytucyjnego przez większą część tego roku. Ten kryzys wciąż nie został rozwiązany. Dlatego też czekamy na sprawdzian niezależności banku centralnego, który może pojawić się w kontekście projektu przewalutowania kredytów walutowych denominowanych we frankach szwajcarskich lub określania przyszłej ścieżki stóp procentowych. Z tego względu będziemy uważnie monitorować sytuację.
W styczniu pisali państwo, że argumentem na rzecz zmiany perspektywy ratingu na stabilną może być poprawa równowagi zewnętrznej Polski. Czy ten warunek nie został spełniony? Na rachunku obrotów bieżących, którego saldo jest istotną miarą tej równowagi, Polska odnotowała w I kwartale br. nadwyżkę.