Rz: Kiedyś mówiło się, że reklamy sprzedają ludziom marzenia. Czy dziś, przy użyciu technologii big data czy algorytmów programatycznych, nie sprzedają im po prostu konkretnych towarów?
Istnieje pewne zagrożenie, że jeśli używa się reklamy programatycznej tylko ze względu na jej precyzję dotarcia do grupy docelowej, ogranicza się spektrum jej możliwości. Wtedy tracimy całą tę reklamową opowieść. Reklama programatyczna powinna być opowiadaniem każdemu jego indywidualnej historii, ale jednak przy zachowaniu odpowiednio dużej skali działania. Po prostu opowiada się wtedy tę samą historię w różnych wariacjach. Reklama programatyczna używana we właściwy sposób nie zabije kreatywności ani świetnych pomysłów, ale będzie sposobem na ich lepsze nagłośnienie.
Skoro z wykorzystaniem wszystkich tych nowoczesnych mechanizmów reklama w sieci może być dziś tak dopasowana do potrzeb i upodobań indywidualnych odbiorców, skąd na rynku tylu użytkowników adblocków?
To dziś bardzo ważne dla nas zagadnienie. Jednym z głównych trendów, jaki dziś obserwujemy, jest koncentrowanie się na jakości komunikatów reklamowych. Staramy się eliminować z rynku wszelką nieuczciwość i kładziemy nacisk na to, by internauci mogli swobodnie przeglądać treści. Reakcja internautów przejawiająca się w korzystaniu z adblocków to sygnał, że to, co przeglądają, nie jest dla nich wystarczająco wartościowe. Dlatego musimy się zmienić. Zastanowić się, czy formaty reklamowe, które rozwinęliśmy w 1998 roku, wciąż są właściwe. Wszystko wskazuje na to, że nie. Już widzimy pewną zmianę i znacznie bardziej delikatne traktowanie przekazu reklamowego. Dziś musimy być bardziej rozważni i tacy się stajemy.
Jak wasi klienci radzą sobie z reklamami mobilnymi? Branża narzeka, że w Polsce wciąż zdarzają się próby przekładania reklam telewizyjnych na komórkę.