Podatek od reklamy (pardones to będzie „składka" – przecież PiS nie nakłada nowych podatków) ma, po pierwsze, cel fiskalny. Jak mawiał Alexis de Tocqueville, „nie ma takiej niegodziwości, której nie popełniłby nawet liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy". A co dopiero mówić o rządzie socjalistycznym.
Drugi cel jest oczywiście polityczny. Prezes Obajtek kupił wicepremierowi Kaczyńskiemu wydawnictwo Polska Press. Wicepremier się bardzo ucieszył i go pochwalił. Media zaczęły nawet pisać, że pan prezes może zostać premierem. Więc pan premier też postanowił zrobić wicepremierowi prezent w postaci nowego podatku (pardones – „składki"). Orlen w swoim skonsolidowanym bilansie go („jej") w ogóle nie zauważy. Zauważą media, które nie wykorzystują swojej pozycji dominującej na rynku paliw. Ale...