Aktualizacja: 04.07.2017 20:26 Publikacja: 04.07.2017 20:26
Foto: materiały prasowe
Według niezależnych badań prawie 25 proc. społeczeństwa doświadczyło mobbingu lub było jego świadkiem. Najwięcej takich zdarzeń zadeklarowały osoby do 24. roku życia. Wynika to z faktu, że są one znacznie bardziej uczulone na wszelkie przejawy niewłaściwego zachowania w pracy i mogą odbierać zwykłe dowcipy z nieprzyzwoitym zabarwieniem jako próbę ich obrażenia. To zjawisko na szczęście nie przekłada się jeden do jednego na sprawy sądowe, gdyż skutkiem tego byłoby zatkanie wokand w całym kraju sprawami o niewłaściwe spojrzenie lub słowo. Brak przełożenia na kroki prawne wynika z kilku powodów. Osoby dotknięte mobbingiem często nie zdają sobie sprawy, że są to działania podlegające kodeksowi karnemu. Te bardziej świadome nierzadko nie chcą się angażować w sprawy sądowe, które wymagają od nich zarówno czasu, jak i znacznych wydatków finansowych. Finalnie zaś każdy jest świadom tego, że pozwanie firmy skończy się zwolnieniem z pracy, a to pomimo bardzo niskiego bezrobocia, nadal poważna przeszkoda dla wielu osób na drodze bronienia własnej godności. Jest jeszcze jedna ważna przyczyna, dzięki której nie dochodzi tak licznie do spraw sądowych o mobbing. Duże firmy dbają o etykę w miejscu pracy, a ich struktury personalne mają jasne wytyczne, aby dusić w zarodku wszelkie przejawy niewłaściwego zachowania pracowników i rozwiązywać konflikty w gronie bezpośrednio zaangażowanych osób. Niestety, sytuacja w małych i średnich firmach, a w szczególności w niedużych aglomeracjach, nadal wymaga poważnej zmiany. Tam bowiem działania ogólnie przyjęte za karygodne często są traktowane jako styl bycia właściciela czy też przełożonego.
Jeśli Polska chce kontynuować rozwój i konkurować z najbardziej zaawansowanymi gospodarkami świata, zwiększenie inwestycji w innowacje i produktywność powinno stać się priorytetem polityki gospodarczej w nadchodzących latach.
Spodziewam się, że właśnie gospodarka cyfrowa i narodowe projekty, z inwestycją w AI będą wątkiem przewodnim wystąpienia premiera. Szalenie się cieszę, ale przypominam, że nawet najbardziej ambitne projekty technologiczne nie powiodą się w niesprzyjającym czy wręcz szkodliwym środowisku ekonomiczno-prawnym.
Synchronizacja z systemem energetycznym Europy kontynentalnej oznacza nie tylko technologiczną modernizację sieci państw bałtyckich. To także krok ku bezpieczniejszej, stabilnej i suwerennej przyszłości energetycznej całej Europy.
Polityki demontujące ochronę środowiska, osłabiające prawa pracowników i tolerujące praktyki monopolistyczne, mogą wprawdzie wywołać chwilowy optymizm na giełdzie, ale podkopują struktury społeczne stanowiące fundament zrównoważonego kapitalizmu.
Rząd Donalda Tuska musi teraz udowodnić, że potrafi nie tylko forsować sankcje w Brukseli, ale też skutecznie je wdrażać w Polsce i Unii – z pomocą administracji państwowej, przedsiębiorców i przy poparciu całego społeczeństwa.
Nie powstanie zwarty pas fortyfikacji przy wschodniej granicy, za to zostaną stworzone warunki do budowy umocnień. Nie ma się co spodziewać fajerwerków.
Piątek nie zmienił układu sił na rynku walutowy. Złoty nadal trzyma się dzielnie.
Albo nasz kraj pogodzi się z pacyfikacją Strefy Gazy i planami zmiany siłą granic na Bliskim Wschodzie przez premiera Izraela, albo czeka nas kryzys w relacjach z Waszyngtonem.
Złoty jest najmocniejszy wobec euro od 2018 r. Wycenie naszej waluty pomaga kilka czynników w tym m.in. jastrzębie nastawienie Adama Glapińskiego.
Dostępne mechanizmy rozstrzygania sporów na poziomie międzypaństwowym nie dają skutecznych narzędzi do dochodzenia swoich praw. Zainteresowanym pozostaje samopomoc w formie ceł odwetowych.
– Nie ma co prawda takiego konkretnego sondażu, w którym pytamy „czy jesteś rozczarowany?”, ale widać to jednak w badaniach, to wypadkowa iluś tam danych – ocenia Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej. – „Rozczarowanie” będzie na samym szczycie zestawienia kluczowych emocji 2025 roku – dodaje.
Mocniejszy dolar na globalnym rynku znów przeszkadza złotemu. Czy to się zmieni w drugiej części dnia?
Mariusz Błaszczak, ujawniając plany użycia wojska w czasie kampanii wyborczej, igrał z wiarygodnością naszego państwa. Do politycznej młócki wykorzystał wojsko, a także podległy mu urząd.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas