Wzrost gospodarczy jak dotąd napędzał globalne ocieplenie. Mechanizm tej niewygodnej prawdy jest prosty: wyższy poziom aktywności gospodarczej zwykle idzie w parze z dodatkowym zużyciem energii i zasobów naturalnych. Paliwa kopalne nadal stanowią 80 proc. światowego koszyka energetycznego, więc zużycie energii pozostaje ściśle powiązane z emisją gazów cieplarnianych, a tym samym z wymuszaniem zmian klimatycznych.
Co do zasady, aby osiągnąć głęboką redukcję emisji gazów cieplarnianych, niezbędną do rozwiązania kryzysu klimatycznego, świat ma dwie opcje: oddzielenie globalnych emisji od wzrostu gospodarczego lub po prostu zrezygnowanie z tego drugiego.
Pożądana opcja
Rozdział jest zdecydowanie najbardziej pożądaną opcją, ponieważ zarówno kraje rozwinięte, jak i rozwijające się chcą dalej rosnąć. Wzrost gospodarczy ma rzeczywiście kluczowe znaczenie dla dobrobytu i kwestii obejmujących zabezpieczenia społeczne, emerytury i spłatę zadłużenia. Jednak oddzielenie to jest trudne: z obecnych prognoz dotyczących liczby ludności na świecie i PKB na mieszkańca wynika, że aby osiągnąć zerowy poziom emisji netto do połowy stulecia, świat musi ograniczyć wskaźnik emisji CO2 na jednostkę realnego PKB średnio o około 9 proc. rocznie. Dla porównania, w latach 1990–2016 globalne emisje na jednostkę realnego PKB zmniejszały się jedynie o 1,8 proc. rocznie.
W obliczu tej ponurej rzeczywistości ekonomiści nie są zgodni co do tego, czy ludzkość może realnie oddzielić rozwój od emisji. Zwolennicy „zielonego wzrostu" są optymistami, uważają, że odpowiednia polityka i technologia pozwolą na ograniczenie emisji do zrównoważonego poziomu, umożliwiając jednocześnie dalszy lub nawet szybszy wzrost gospodarczy. Ten sposób myślenia podziela wiele rządów i instytucji. Na przykład Komisja Europejska określa swój Zielony Ład jako „nową strategię wzrostu gospodarczego Europy". Natomiast „antywzrostowcy" odrzucają tę tezę i twierdzą, że globalna gospodarka musi zostać przeskalowana w celu redukcji emisji, a zmiany systemowe i redystrybucja są niezbędne, aby osiągnąć to w sposób społecznie odpowiedzialny. Czas zmierzyć się z „bajkami o wiecznym wzroście gospodarczym", jak wypaliła Greta Thunberg światowym przywódcom jeszcze w 2019 roku.
Naszym zdaniem ta debata ma w dużej mierze charakter teoretyczny. Niwelacja wzrostu po prostu nie jest opcją, do której będą dążyć ani kraje biedne, ani bogate. Zasadnicze pytanie brzmi zatem, jak osiągnąć ekologiczny rozwój, pamiętając o tym, że konieczna będzie ogromna zmiana w zakresie możliwości technologicznych i organizacji społecznej naszych gospodarek. Cztery czynniki będą miały zasadnicze znaczenie dla przyspieszenia oddzielenia emisji od produkcji: inwestycje ekologiczne, przełomowe innowacje, zmiana zachowań i dostosowanie klimatyczne.