Reklama
Rozwiń

Udławimy się kiełbasą wyborczą

Kiełbasa i piwo serwowane na festynach – tym w pamiętnym czerwcu '89 zjednał wyborców z Piły miejscowy milioner Henryk Stokłosa, który jako jedyny kandydat spoza Solidarności wszedł wówczas do Senatu.

Aktualizacja: 10.09.2018 21:30 Publikacja: 10.09.2018 21:00

Udławimy się kiełbasą wyborczą

Foto: 123RF

Trwał wtedy mecz Polska Zjednoczona Partia Robotnicza kontra zjednoczona opozycja, który zdecydował – jak się okazało – o upadku PRL. Mieszkańcy województwa pilskiego wybrali jednak pełny żołądek.

Banalna strategia milionera okazała się skuteczna. Od tej pory kiełbasa wyborcza jest stałym daniem serwowanym podczas każdej elekcji – w postaci nie tyle mięsnej, ile finansowej. Z tą jeszcze różnicą, że Stokłosa stawiał na swój koszt, a współcześni politycy robią to na koszt podatnika, czyli każdego z nas.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Stanowiska coraz większego ryzyka
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Sushi zamiast mieszkania?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Wielki zakład Europy o Indie
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska a Chiny: pomiędzy współpracą, konkurencją i rywalizacją
Opinie Ekonomiczne
Eksperci: hutnictwo stali jest wyjątkiem od piastowskiej doktryny premiera Tuska