Przygotowania trzeba zacząć już niedługo

Wdrożenie euro w firmach będzie kosztowniejsze i trudniejsze w realizacji, jeśli prace dostosowawcze zostaną odsunięte na ostatnią chwilę – piszą eksperci firmy Deloitte

Publikacja: 18.12.2008 04:12

Marcin Zdral

Marcin Zdral

Foto: Rzeczpospolita

Red

W dniu 28 października 2008 r. Rada Ministrów przyjęła ogólny harmonogram wdrożenia w Polsce wspólnej waluty nazwany „Mapą drogową przyjęcia euro przez Polskę”.

Przyjęty kalendarz zakłada wprowadzenie euro w Polsce 1 stycznia 2012 r., jednak w praktyce polskie firmy będą musiały być gotowe na przyjęcie wspólnej waluty już sześć miesięcy wcześniej. Od tego momentu bowiem przedsiębiorstwa będą zobowiązane podawać ceny zarówno w złotych, jak i w euro, a to oznacza konieczność dostosowania organizacji, procesów biznesowych, ale przede wszystkim systemów informatycznych.

[wyimek]W krajach, które pierwsze przyjęły euro, po dwóch tygodniach obrót gotówkowy w euro stanowił 90 proc. transakcji w gotówce [/wyimek]

Jak pokazuje praktyka, przygotowanie do przyjęcia wspólnej waluty może zająć firmom od kilku miesięcy do ponad dwóch lat, dlatego czasu na przygotowania wbrew pozorom nie ma zbyt wiele. Pierwsze działania przygotowawcze mające na celu określenie zakresu potrzebnych zmian i przygotowanie planu ich wdrożenia powinny rozpocząć się już teraz, tym bardziej że nie będą one wymagały dużych nakładów finansowych, a rezultaty tych prac będą mogły być wykorzystane także wówczas, gdy przyjęty kalendarz wprowadzania euro zostanie odsunięty w czasie o rok lub dwa.

[srodtytul]Cztery etapy[/srodtytul]

Z rządowego harmonogramu wynika, że przygotowania do przyjęcia euro odbywać się będą w czterech głównych etapach. W pierwszym – trwającym do połowy 2009 roku – rząd zamierza przede wszystkim opracować Narodowy Plan Wprowadzania Euro w Polsce, przygotować się do włączenia złotego do mechanizmu ERM II i rozpocząć procedurę zmiany konstytucji. Drugi etap – trwający od połowy roku 2009 do połowy 2011 – to czas poświęcony m.in. na prace legislacyjne związane z wprowadzeniem euro oraz na zawarcie porozumienia z sektorem bankowym i detalicznym dotyczącego niestosowania nieuczciwych praktyk cenowych. W tym etapie złoty zostanie włączony do mechanizmu ERM II. Trzeci etap – trwający od połowy do końca roku 2011 – to okres obowiązywania podwójnej prezentacji cen, produkcja monet z polską stroną narodową i dostosowanie bankomatów oraz terminali płatniczych, a także intensywna kampania informacyjna.

Okres po 1 stycznia 2012 r. to wprowadzenie euro do obiegu, nadzorowanie wycofywania złotego i kontynuacja kampanii informacyjnej. Wymienione działania to jedynie część z zaplanowanej przez rząd listy zadań, one natomiast w największym stopniu zdeterminują harmonogramy i sposób, w jaki polskie przedsiębiorstwa i instytucje publiczne będą się przygotowywały do przyjęcia euro.

Jak pokazują doświadczenia z krajów, które już zaadaptowały euro, przygotowania do przyjęcia wspólnej waluty w zależności od branży i skali działania przedsiębiorstwa mogą trwać od kilku miesięcy do ponad dwóch lat.

[srodtytul]Co trzeba zmienić[/srodtytul]

Najwięcej do zrobienia mają instytucje finansowe, szacuje się, że największe banki będą potrzebowały na przygotowania do wdrożenia euro ok. dwóch i pół roku, firmy telekomunikacyjne z kolei, a także sektor użyteczności publicznej, od jednego do półtora roku. Mniejsze przedsiębiorstwa produkcyjne i usługowe powinny założyć od sześciu do dziewięciu miesięcy. Dużą niewiadomą są instytucje publiczne, w szczególności finansowe, tam przygotowania mogą zająć nawet ponad dwa i pół roku. W praktyce oznacza to, że przygotowania do wdrożenia euro należy rozpocząć jeszcze w tym roku, a najpóźniej w pierwszym kwartale roku 2009.

Pierwszy etap przygotowań to określenie strategii wdrożenia euro oraz planu transformacji.

Przygotowania do konwersji należy rozpocząć od określenia, w jaki sposób i w jakim stopniu wprowadzenie wspólnej waluty wpłynie na prowadzoną działalność, w szczególności na wynik finansowy, ofertę produktową czy procesy biznesowe. Oczywistym jest, że po wprowadzeniu euro banki czy kantory stracą część swoich przychodów uzyskiwanych na wymianie złotego na euro i odwrotnie. Opcje walutowe na euro znikną z rynku, a więc zmniejszą się przychody instytucji finansowych, które je emitują.

Z drugiej strony przedsiębiorstwa prowadzące wymianę handlową z krajami, które już przystąpiły do unii gospodarczo-walutowej, nie będą ponosiły ryzyka kursowego, a więc kosztów na zabezpieczenie tego ryzyka.

W pierwszym etapie przygotowań do przyjęcia euro należy także zdefiniować zakres zmian, jakie trzeba będzie wprowadzić w przedsiębiorstwie. Zmiany będą dotyczyły zarówno organizacji, jak i procesów gospodarczych, ale przede wszystkim systemów informatycznych i infrastruktury obsługującej transakcje finansowe, czyli bankomatów, terminali kartowych czy kas fiskalnych. Na tym etapie niezbędnym będzie również oszacowanie, jakie nakłady będą potrzebne na dostosowanie przedsiębiorstwa do wprowadzenia euro i zaalokowanie odpowiednich środków w budżetach na następne lata.

W ramach przygotowań nie można zapominać o zidentyfikowaniu potencjalnego ryzyka związanego z wprowadzeniem euro. Już dziś można stwierdzić, że najistotniejsze zagrożenia wiążą się ze sztywno zdefiniowanymi datami zarówno dotyczącymi dostosowania systemów do prezentowania cen w obu walutach (połowa 2011 r.), jak i wprowadzenia euro do obiegu. Tych terminów po prostu nie da się przesunąć.

Bardzo ważnym elementem przygotowań będzie porozumienie z partnerami zewnętrznymi, w szczególności dostawcami systemów informatycznych. W okresie przygotowań, w szczególności w końcowych fazach, wszystkie firmy będą wdrażały zmiany do systemów informatycznych, co w praktyce oznaczać będzie ograniczoną dostępność dostawców IT. Konsekwencją tego będą wyższe koszty, jakie trzeba będzie ponieść na wprowadzenie zmian do systemów i dostosowanie ich do obsługi wspólnej waluty. Warto więc zaplanować i wdrożyć te zmiany z odpowiednim wyprzedzeniem.

Pierwszy etap przygotowań do wprowadzenia euro jest de facto najważniejszym w całym procesie dostosowawczym. Od jakości prac i analiz wykonanych w tym czasie będzie zależało, w jaki sposób i w jakim tempie będą wdrażane wszystkie zmiany dostosowawcze. Jeżeli zaproponowany przez rząd harmonogram zostanie ostatecznie przyjęty, wspomniane terminy staną się nieodwracalne, a czasu na przygotowania będzie jeszcze mniej. W przypadku gdy decyzja o przyjęciu euro zostanie odsunięta w czasie o rok lub dwa, rezultaty prac wykonanych w ramach przygotowań do wprowadzenia wspólnej waluty pozostaną aktualne.

[srodtytul]Wdrożenie zmian[/srodtytul]

Drugim etapem przygotowań jest okres od połowy 2009 r. do połowy 2011 r., w którym praktycznie wszystkie zmiany dostosowujące przedsiębiorstwa do euro powinny być wdrożone. Od połowy roku 2011 przedsiębiorstwa będą zobligowane do podawania cen swoich towarów i usług w obu walutach. Ten etap to czas na wprowadzenie zmian do organizacji, procesów biznesowych oraz systemów informatycznych, a także określenie cen docelowych po konwersji. Na uwadze trzeba mieć fakt ograniczeń, jakie będą wynikały z zawartego porozumienia dotyczącego niestosowania nieuczciwych praktyk cenowych.

[wyimek]Nawet gdy decyzja o przyjęciu euro zostanie odsunięta o rok czy dwa, plany przygotowań pozostaną aktualne[/wyimek]

Trzeci etap przygotowań – obejmujący ostatnie sześć miesięcy przed wprowadzeniem euro do obiegu – to czas, w którym niezbędne będzie pozyskanie bilonu i banknotów, w szczególności w przypadku banków oraz sprzedawców detalicznych. Ponadto trzeba będzie wykonać końcowe testy systemów oraz infrastruktury do prawidłowej obsługi euro, przeszkolić pracowników w zakresie obsługi zmodyfikowanych lub nowych systemów. Szkoleniami objęci zostaną również pracownicy służb obsługi klienta w zakresie informowania klientów o nowej walucie.

Ostatni etap na rządowej mapie to wprowadzenie nowej waluty do obiegu i wycofywanie waluty narodowej. Harmonogram rządowy nie definiuje okresu, w którym w obrocie gospodarczym będzie można posługiwać się obydwiema walutami, niemniej nie ma uzasadnienia dla wydłużania tego okresu, biorąc po uwagę duże koszty utrzymywania dwóch walut w obiegu oraz możliwość późniejszej bezpłatnej wymiany waluty narodowej na euro w bankach komercyjnych i NBP. W krajach, które jako pierwsze zaadaptowały wspólną walutę, obrót gotówkowy w euro stanowił 90 proc. wszystkich transakcji gotówkowych już po dwóch tygodniach od dnia wprowadzenia euro do obiegu.

[srodtytul]Nie czekajmy na ostatnią chwilę[/srodtytul]

Wdrożenie euro w przedsiębiorstwach będzie kosztowniejsze i trudniejsze w realizacji, jeżeli prace dostosowawcze zostaną odsunięte na ostatnią chwilę i nie będą właściwie zaplanowane. Przygotowania można i powinno się rozpocząć już teraz, nawet jeżeli ostateczny harmonogram przyjęcia uległby przesunięciu o rok lub dwa. Opracowanie dobrego planu transformacji do euro w przedsiębiorstwie nie będzie wymagało dużych nakładów finansowych, a może w istotny sposób przyczynić się do sukcesu w przygotowaniu przedsiębiorstwa do przyjęcia wspólnej waluty.

Współautorem tekstu jest Emilian Półrolnik, menedżer w grupie Technology Integration Deloitte

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację